Już od dłuższego czasu leżałam znudzona w mojej jaskini patrząc na tę jakże niesamowitą ścianę, w której prawdę mówiąc nie było zupełnie nic ciekawego, byłam jednak trochę zmęczona, ze względu na to, że ostatnio nie spałam zbyt dobrze. Po niezbyt długiej chwili, w końcu zmusiłam się, żeby wstać oraz podejść do wyjścia z jaskini, na zewnątrz było sporo śniegu, bo kto by się spodziewał śniegu w zimie, no nie mam zielonego pojęcia. Zauważyłam też kilka wilków, bliżej czy dalej, najprawdopodobniej zajęci byli swoimi sprawami, w końcu trwały teraz te całe przygotowywania, a właśnie one były jedną z przyczyn tego, że musiałam zmusić się do wyjścia. Chciałam poszukać Insane, która tak jak ja była odpowiedzialna za jedzenie, w tym wielkiego jelenia, czas wielkiej uczy zbliża się coraz szybciej, więc uznałam, że to już czas ruszyć się i to załatwić, aby nie zostawiać czegoś tak ważnego na ostatnią chwilę. W oddali zauważyłam Yui, ona była za to kucharzem, więc można się spodziewać, że nasze obowiązki są w pewnym stopniu ze sobą powiązane, by zdobywamy jedzenia, a ona jest odpowiedzialna za jego przygotowanie i tyle w sumie. Postanowiłam podejść do niej i spytać się czy może nie widziała gdzieś Insane, chociaż uważam, że jest na to raczej mała szansa, jednak nie zaszkodzi się spytać, podeszłam do niej szybkim krokiem.
- Hej Yui. - uśmiechnęłam się lekko w jej stroną, nie musiałam się nawet wysilać się na ten uśmiech, Yui była moją dobrą przyjaciółką i cieszę się, że ją widzę.
- Hejka Taeś! - mój uśmiech, w porównaniu do jej był niczym, czasem zazdroszczę jej takiego nastawienia - Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej. - jak zawsze martwi się o innych,
- Jest w porządku, jestem tylko trochę zmęczona.
- W takim razie powinnaś odpocząć.
- Już się wysiedziałam u siebie, więc postanowiłam zająć się przygotowaniem do święta.
- Więc co cie sprowadza do mnie?
- Chciałam się spytać czy może nie widziałaś gdzieś Insane.
- Było mówić od razu! Wydaje mi się, że całkiem niedawno widziałam ją w lesie.
- A już myślałam, że będę musiała sama jej szukać, dziękuje.
- Nie ma za co.
- Dzięki, miłego dnia.
- Nawzajem.
No to czas udać się teraz do lasu, mam nadzieję, że ona dalej tam jest, bo inaczej nici z szybkiego jej znalezienia, więc szybciutko poszłam w stronę lasu, mimo wszystko nie chciałam tracić energii na bieganie, w końcu same jej znalezienie to nie koniec. Gdy w końcu znalazłam się w lesie rozpoczęłam poszukiwania wadery, tylko prosząc w duchu, aby znalazła się jak najszybciej.
<Insane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz