niedziela, 7 października 2018

Złamanie - Yui

Przechadzałam się po terenach watahy bez żadnego celu. Niby powinnam być w lecznicy, jednak ostatnio nie aż tylu różnych rzeczy do roboty. Forest daje sobie radę, więc postanowiłam sobie zrobić krótką przerwę. Po chwili zobaczyłam wodospad i siedzącą przy nim Taeko. Podeszłam powoli w jej stronę i usiadłam obok niej. Ona spojrzała w moją stronę, wyglądała jakby nad czymś myślała. Odwróciła się w stronę wodospady, więc ja też to zrobiłam. Naprawdę ładnie tutaj. Siedziałyśmy wpatrzone w wodę już jakiś czasu, a ja postanowiłam się wreszcie odezwać.
- Hejka Taeś.
- Hej.
- Nad czym tak się zastanawiasz?
- O pewnej osobie, ale nieważne.
- Niestety nie domyślam się o kim mówisz, ale spoczko.
- Co tu robisz tak w ogóle?
- Postanowiłam sobie zrobić przerwę i tak trafiłam na ciebie.
- Ja tu już trochę siedzę, bo chciałam coś właśnie przemyśleć.
- Wiesz ja już będę wracała chyba.
- No to pa Yui.
- Pa.
Odeszłam od niej i powolnym krokiem skierowałam się do lecznicy. Przy wejściu zauważyłam Firiela oraz Oriabi, miała ona coś z łapą najprawdopodobniej. Podbiegłam szybciej i zobaczyłam, że wadera płakała.
- Co się stało?
- Em, bo ja pokłóciłem się z Darkiem i tak wyszło.
- Ojć, dobrze chodź szybko.
Weszłam szybko z wilczycą do środka. Podałam jej mieszankę ziół, dzięki której powinna przestać odczuwać tak bardzo ból, bo zakładam iż to naprawdę boli. Obejrzałam dokładniej jej łapę, która najwyraźniej była złamana. Zajęłam się raną oraz opatrzyłam to tak jak robi się przy złamaniach. Trochę to trwało, ale musiało to być wykonane porządnie.
-Już powinno być okej, tylko musisz uważać na tą łapę.

<Firiel/Oriabi?>

piątek, 5 października 2018

Dlaczego taki jesteś Dark?! - Oriabi

Zaczęła się kłótnia, Firiel drapnął Darka, a ten obrócił swój pysk gniewnie w jego stronę.
- ZABIJĘ CIĘ! - wrzasnął Dark i rzucił się na Firiela.
- Dark przestań! - krzyknęłam chyba za cicho, bo zaczęli się gryźć i drapać.
Widać było, że Firiel nie chciał się z nim bić, ale Dark dostał jakieś furii. Firiel odepchnął Darka, a ten zaczął na niego szarżować.
- NIE! - wskoczyłam przed Firiela i Dark zamiast jego, ugryzł mnie w łapę. Upadłam na ziemię. Zaczęłam mocno piszczeć. Złamał mi łapę...
- Pierwszy i ostatnio raz coś jej zrobiłeś... - warknął na Darka Firiel.
- Ori ja... - przerwałam mu.
- Dlaczego taki jesteś Dark?! - powiedziałam ze złami w oczach.
Brat uciekł, a Firiel zniżył się do mnie.
- Boli... - płakałam jak szczeniak.
- No zabiję go. - warknął w kierunku uciekającego basiora.
- Nie... to mój brat. Jak coś mu większego zrobisz, to ja będę zraniona. Chodźmy do medyka. - odparłam, a on wziął mnie na swoje plecy i poszliśmy do jaskini medyka.

<Firiel/Yui?>

środa, 3 października 2018

Kolejna kłótnia... - Firiel

Udawałem się w kierunku domu po kłótni z tym nadętym bucem. Usłyszałem delikatny głosik, który przemówił.
- Hej Firiel, coś się stało? - była to Oriabi. Spojrzała z mętnym wzrokiem.
- Eh...twój brat się do mnie podwalił odnośnie nas i takie tam.
- Ale o co konkretnie? Chodź, to mi opowiesz. - zaprosiła mnie do środka.
Ona siedziała na łóżku, ja zająłem miejsce na ziemi.
- No a więc zaczął się puszyć i pytać, gdzie ty jesteś, bo cię długo nie ma. Ja mu mówię, że nie wiem i że jesteś z Twisterem. On mnie nazwał stalkerem i ah no zaczął biadolić, że mam się z tobą nie spotykać. Nazywał nas dziećmi i takie tam.
- On taki już jest... - westchnęła. - Nad opiekuńczy i natarczywy.
- Nie zdziwię się, jeśli pewnego razu mnie zaatakuje.
- Pogadam z nim, może to coś pomoże. On nie słucha zbytnio innych, bo ma swoje zdanie i takie tam.

Po chwili usłyszałem uderzanie łap o trawę, czy właśnie przywołaliśmy Darka? I się nie myliłem, basior wparował do pokoju Oriabi.
- Widziałem Twistera więc pomyślałem, że wróciłaś. I się nie myliłem. - powiedział zdyszany.
- Jestem cała, nie musisz ani nie musiałeś się martwić. - uśmiechnęła się. Basior spojrzał na mnie.
- A ty, co tu robisz? Mówiłem, że masz się do niej nie zbliżać. - warknął. Siedziałem cicho, nie chce nic mówić. Od razu zacznie skreślać moje argumenty i znów zacznie się kłótnia. - Języka w gębie ci zabrakło. - parsknął.
- Nie, jest na miejscu. - odpowiedziałem oschło. - Po prostu rozmawiałem z Oriabi o tobie i o naszej sprzeczce.
- Nastawiałeś mnie przeciwko niej? - warknął.
- Nie to miałem namyśli! Czy ty wszystko traktujesz dosłownie!
- Chcesz powiedzieć, że jestem głupi?
- Jezu nie! - kłapnąłem zębami. - Ale chyba sam chcesz, abym tak powiedział!
- Młody, nie podskakuj! - skoczył i mnie powalił, jak ja tego nienawidzę.
- Ej...możecie się uspokoić...? - szepnęła cicho, lecz do basiora nie dotarło.
- Możesz ze mnie zejść? Tak się nie da prowadzić normalnej rozmowy, wiesz?
- Nie, nie mogę. Nie szanujesz tego, że jestem od ciebie silniejszy, nędzny pomiocie.
- Nie za wysoko się stawiasz?
- Jestem starszy, a młodsi mają słuchać uwag starszych. Więcej przeżyliśmy i...
- A WEŹ SKOŃCZ Z TYM BYCIEM STARSZYM! - drapnąłem go pazurami. Odwrócił łeb, po czym zaczął warczeć i skierował pysk z powrotem na mnie.
~ Chyba przesadziłem...

<Dark/Oriabi?>