środa, 3 października 2018

Kolejna kłótnia... - Firiel

Udawałem się w kierunku domu po kłótni z tym nadętym bucem. Usłyszałem delikatny głosik, który przemówił.
- Hej Firiel, coś się stało? - była to Oriabi. Spojrzała z mętnym wzrokiem.
- Eh...twój brat się do mnie podwalił odnośnie nas i takie tam.
- Ale o co konkretnie? Chodź, to mi opowiesz. - zaprosiła mnie do środka.
Ona siedziała na łóżku, ja zająłem miejsce na ziemi.
- No a więc zaczął się puszyć i pytać, gdzie ty jesteś, bo cię długo nie ma. Ja mu mówię, że nie wiem i że jesteś z Twisterem. On mnie nazwał stalkerem i ah no zaczął biadolić, że mam się z tobą nie spotykać. Nazywał nas dziećmi i takie tam.
- On taki już jest... - westchnęła. - Nad opiekuńczy i natarczywy.
- Nie zdziwię się, jeśli pewnego razu mnie zaatakuje.
- Pogadam z nim, może to coś pomoże. On nie słucha zbytnio innych, bo ma swoje zdanie i takie tam.

Po chwili usłyszałem uderzanie łap o trawę, czy właśnie przywołaliśmy Darka? I się nie myliłem, basior wparował do pokoju Oriabi.
- Widziałem Twistera więc pomyślałem, że wróciłaś. I się nie myliłem. - powiedział zdyszany.
- Jestem cała, nie musisz ani nie musiałeś się martwić. - uśmiechnęła się. Basior spojrzał na mnie.
- A ty, co tu robisz? Mówiłem, że masz się do niej nie zbliżać. - warknął. Siedziałem cicho, nie chce nic mówić. Od razu zacznie skreślać moje argumenty i znów zacznie się kłótnia. - Języka w gębie ci zabrakło. - parsknął.
- Nie, jest na miejscu. - odpowiedziałem oschło. - Po prostu rozmawiałem z Oriabi o tobie i o naszej sprzeczce.
- Nastawiałeś mnie przeciwko niej? - warknął.
- Nie to miałem namyśli! Czy ty wszystko traktujesz dosłownie!
- Chcesz powiedzieć, że jestem głupi?
- Jezu nie! - kłapnąłem zębami. - Ale chyba sam chcesz, abym tak powiedział!
- Młody, nie podskakuj! - skoczył i mnie powalił, jak ja tego nienawidzę.
- Ej...możecie się uspokoić...? - szepnęła cicho, lecz do basiora nie dotarło.
- Możesz ze mnie zejść? Tak się nie da prowadzić normalnej rozmowy, wiesz?
- Nie, nie mogę. Nie szanujesz tego, że jestem od ciebie silniejszy, nędzny pomiocie.
- Nie za wysoko się stawiasz?
- Jestem starszy, a młodsi mają słuchać uwag starszych. Więcej przeżyliśmy i...
- A WEŹ SKOŃCZ Z TYM BYCIEM STARSZYM! - drapnąłem go pazurami. Odwrócił łeb, po czym zaczął warczeć i skierował pysk z powrotem na mnie.
~ Chyba przesadziłem...

<Dark/Oriabi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz