niedziela, 30 września 2018

Powtórka z rozrywki... - Oriabi

Poszłam z Twisterem i zobaczyłam znowu tą dziwną krainę, w której byłam. Koszmar znowu powrócił.
- Toffi musi tutaj być! - ucieszył się Twister.
- Twister ja wiem, że tęsknisz za swoim zwierzakiem, ale byłam już tutaj raz. Wejdziesz, to już nie wyjdziesz. Można tutaj zwariować. - próbowałam go przekonać.
- Nigdy nie widziałem tego miejsca, a z resztą ja jestem na tyle odważny, że wyjdziemy stąd razem z Toffi! - podniósł odważnie głowę do góry i ruszył dalej za śladami łap.
Trochę się bałam tutaj wracać. Ostatnio mi prawie nie odbiło. Wlekłam się za moim towarzyszem jak zwykle i widziałam różne dziwne rzeczy...
~Dark zabije Firiela...~ - usłyszałam szept w mojej głowie.
Wzdrygnęłam się i przyspieszyłam tempa. Czasami zatrzymywaliśmy się, żeby obejrzeć różne rośliny i przypomniało mi się o tym moim niebieskim kwiatku. Słyszałam szepty i widziałam nawet moich rodziców jak coś mówili i leżeli na ziemi konając. Zaczęłam płakać, ale Twister uświadomił mnie, że to tylko zwidy. Nagle zobaczyliśmy lekką przepaść. Basior najwidoczniej się lekko zlękł, bo "Panie mają pierwszeństwo". Wzruszyłam ramionami i przeskoczyłam na drugą stronę. On również przeskoczył i pomogłam mu się wdrapać. Teraz ja szłam pierwsza. Zauważyłam ślady pazurów na tych dziwnych grzybo podobnych roślinach.
- Psst Twister zobacz. - powiedziałam szeptem, wskazując na ślady pazurów.
- Najwidoczniej jest blisko, albo była. - odpowiedział szepcząc.
Usłyszeliśmy szelest zza krzaków i na Twistera rzucił się mały tygrysek. Musiała to być Toffi.
- TOFFI TAK SIĘ MARTWIŁEM! - wrzasnął, przytulając jego zgubę.
- Aww hehe. - zaśmiałam się. - Może wracajmy już, potem będzie czas na przytulanki.
- Jasne... - odparł.
Podróż minęła nawet sprawnie, pomimo pilnowania, żeby Toffi nie polazła gdzieś. Odprowadziłam ich do jaskini Twistera i odetchnęłam z ulgą. Poszłam do siebie. Łapy bardzo mnie bolały. Na dodatek wyczułam, że zaraz dostanę złą nowinę, albo coś. Jak na zawołanie zjawił się Firiel z zdenerwowaniem na pyszczku.
- Hej Firiel... Coś się stało? - spojrzałam na niego ze smutkiem w oczach.

<Firiel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz