piątek, 3 sierpnia 2018

Wyprawa - Oriabi

- To co na pewno chcesz tam wchodzić? - zapytał Twister.
- Nie jestem pewna czy to bezpieczne, ale bez ryzyka nie ma zabawy chodźmy! - powiedziałam wesoło.
- No nie wiem... - powiedział lekko przerażony.
- Boisz się? - zaczęłam go podpuszczać.
- JA mam się bać? W życiu, przecież jestem najodważniejszym wilkiem w całej wataszy.
- Już się tak nie popisuj, wchodzimy. - przewróciłam oczami.
- Jasne, ale zrobiło to na tobie wrażenie? - zapytał zaciekawiony mojej reakji.
- Powiedzmy, że nie usłyszałam o co pytałeś dobrze? - zaśmiałam się.
- Dobra wchodzimy, bo tracimy tu czas.
Weszliśmy do lasu i powiedziałam mu, żebyśmy trzymali się blisko siebie. Nie wiadomo co tu może być i ktoś może się zgubić. Ehem ja mam świetną orientację w terenie, a on? Kto wie co może zrobić, w końcu to Twister... Tak czy inaczej wracając to szliśmy tak chwilę, aż przewróciłam się o korzeń drzewa.
- Ugh nic nie widzę przez tą mgłę. - powiedziałam wstając.
- Em s-słuchaj to nie jest nasze najgorsze zmartwienie teraz. - powiedział przerażony Twister.
Wstałam i zobaczyłam wielkiego tygrysa, który patrzył na nas.
- Okej tylko nie panikuj, nie krzycz i najlepiej się nie ruszaj. - powiedziałam szeptem.
Niestety Twister zaczął krzyczeć i uciekać z powrotem.
- No świetnie. - zaczęłam biec tuż za nim i tygrys nas gonił.
- Szybko na drzewo czy no nie wiem gdziekolwiek. - spanikowaliśmy i weszliśmy na drzewo.
Stworzenie jednak też zaczęło wchodzić na drzewo i zaczęliśmy skakać po innych drzewach.
- Z tamtej strony przyszliśmy. Idziemy tam gdzie mamy iść. - powiedziałam.
- No to prowadź.
Po pewnym czasie zeszliśmy z drzew i szliśmy dalej nadal przerażeni. Zaczęło jednak się ściemniać. Byliśmy za daleko, żeby się wrócić. Rozbiliśmy obóz z małym ogniskiem, które podpaliłam i  postanowiliśmy się zmieniać. Najpierw ja pilnowałam, a potem Twister. Około 4 poszłam spać i nie wiem co się działo podczas tego jak spałam.

<Twister?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz