środa, 1 sierpnia 2018

"PUSZCZAJ MNIEEEE!" - Star

- Szczerze... To miałam chyba inny naszyjnik... Miałam w kształcie pióra! Chwila... Ugh! - Głowa zaczęła mnie mocniej boleć i przed oczami zobaczyłam Akstro. Byłam tak przerażona, aż pisknęłam.
 -Nic ci nie jest? - zapytał Twister.
 -Nie... Nie, nic mi nie jest...
 -Ah... To ten naszyjnik ci się zmienił tak nagle? - Twister nadal był zaciekawiony.
 -Co? Jaki... Ah ten! Chwila... Gdzie jesteśmy?
 Twister wyglądał jakby był posągiem. Po chwili się odezwał.
 -Jesteśmy na terenie watahy.
 -Watahy! Na Boga! Gdzie moje rodzeństwo?! Zaraz coś im się stanie!
-Spokojnie Star! Nic ci się nie stanie!
-Kim ty jesteś?!
 Twister chciał zaprowadzić mnie do medyka lecz ja się opierałam. Wreszcie poirytowany chwycił mnie za ogon i zaciągnął do Foresta.
 -PUSZCZAJ MNIEEEE! - krzyczałam przez całą drogę.
 -Zamknij się - warknął wreszcie, lecz go nie posłuchałam.
 Wszedł do komnaty Foresta i puścił mój ogon.
 -Co się dziej?! Czemu tak krzyczysz, Star? - zapytał zaskoczony basior.
 -Kim jesteś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
 -Chyba wszystkiego zapomniała... - powiedział Twister.
 <Forest?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz