piątek, 1 czerwca 2018

Zamek Akstro - Kurinalu

Przed nami ukazali się strażnicy zamku Akstro.
Chyba nas jeszcze nie zauważyli, więc Asser kazała nam szybko się cofnąć, aby omówić plan.
- To ktoś ma jakiś pomysł? - zaczął Dark.
- Może Kurinalu ma jakiś pomysł? - popatrzyła na mnie z nadzieją Asser.
- Może mam jakiś... - popadłem w chwilową zadumę.
*Cisza*
- Mam! - krzyknąłem uradowany. Otworzyłem swoją pieczęć arsenału, czy jak kto woli, ekwipunek. Zacząłem szukać odpowiednich broni dla każdego. - [...] tępe, zepsute, złamane.. - mamrotałem pod nosem.
- Wyjaśnisz, o co chodzi? - spytał zmieszany Forest.
- Chwileczkę. - powiedziałem bez namysłu.
------------------------
Gdy powybierałem bronie przeszedłem do rzeczy.
- A więc plan ataku zaraz przedstawię. Uzbroję wszystkich w różne bronie, co da nam przewagę. Do wyboru, do koloru, kusze, łuki i miecze oraz katany.
Wszyscy zaczęli wybierać oraz trochę testować.
- Wybrane. - ogłosiła Asser.
- A i jeszcze. - położyłem przed nim różnego rodzaju ukryte ostrza i inne tego typu. - Dużym prawdopodobieństwem może być, że mogą wam odbić broń, czy nawet zepsuć, a więc będziecie mieli coś w zapasie.
- Czy to wszystko jest konieczne? - powiedział z niesmakiem Curo (który postanowił wrócić żeby nas "ochronić")
- Jeśli nie chcesz, to nie bierz. - odpowiedziałem oschle.
Wszyscy, oprócz Asassin wybrali co chcieli. Potem przedstawiłem im plan działania.
*Po omówieniu*
- Czy wszystko jest jasne?
- Tak. - opowiedzieli wspólnie.
Alfa przybrała swoją demoniczną formę.
~ Może też to uczynię, bo niby mam swoją ostateczną formę? ~ jak pomyślałem, tak uczyniłem.
Na moim ciele pojawiły się różne białe wzory oraz pojawiły mi się dodatkowa para łap, tóż za moimi przednimi.
- Co ci się stało? - spytał zdziwiony Forest.
- Można powiedzieć, że to moja ostateczna forma. - zacząłem bez entuzjazmu - Po za polepszeniem moich zdolności i dodatkową ozdobą na futrze, to jak widać mam dodatkowe kończyny, które pomogą mi w walce.
- A niby jak? - wtrącił Dark.
- No ogółem mam zamiar przybrać pozycje ludzką. - powiedziałem stając na tylnych łapach - Będzie mi wygodniej, a dodatkowe kończyny będą mi zastępować moje przednie łapy lub służyć jako podpórkę, gdy na przykład się przewrócę.
- Aha... - powiedziała Emili lekko przechylając łebek.
- Ogólnie jest to tak naprawdę moja prawdziwa forma. Korzystam z tamtej, ponieważ ona trzyma moje moce w ryzach i nie mam zazwyczaj potrzeby ujawniania swojego prawdziwego oblicza.
- No dobrze... - powiedziała pół głosem Asassin. Zaczęła mnie jakby skanować wzrokiem. Pewnie po to, aby uzupełnić bestiariusz.
- To możemy już ruszać? - zapytał znudzony Curo.
- Idziemy, idziemy nie gorączkuj się... - odpowiedziałem oschle.
---------------------
Strażnicy nas zauważyli popatrzyli na nas wrogo, byli gotowi do ataku.
- Coście za jedni. - odezwał się chyba ich dowódca. - Jakim cudem tu się dostaliście?
- To nie twój interes. - warknęła wrogo Asassin.
- Widzę, że tu mamy symbiozę demonów i... - popatrzył z niesmakiem na Emili, Darka, Twistera i Foresta - zwykłych wilków. - fuknął w ich stronę.
- Na co ci te teksty? - powiedział złośliwie Forest.
- Chyba zapomniałeś, z kim masz do czynienia. Dobra, ale do rzeczy... -  powiedział zrezygnowany. - Albo idziecie sobie stąd albo walczycie.
- Walczymy. - odpowiedziałem bez namysłu.

Obie strony zmierzyły w swoim kierunku. Nas było siedmiu, a ich dziesięciu, lecz było jedno ale... Każdy z nich stworzył po 3 klony, które siłą nie odbiegały od oryginału. Ogółem podczas omawiania planu ustaliliśmy różne znaki oraz dźwięki, które miały wyznaczać to, co każdy robi. Po analizie sytuacji doszełem do wniosku, że najlepsza będzie taktyka 3.
Zaczęła się prawdziwa walka, której mi brakowało. Zabijanie, które sprawiało mi radość. Właśnie w tej formie pozbywam się prawie wszystkich moich uczuć.
Pewnie u Asser i Curo było podobnie. Ciekawe, jakie wrażenie miała reszta.

Wraz z Asser wróciliśmy do normalności. Schowałem wszystkie miecze i łuki pozostawiłem jeszcze tylko ostrza, bo mogą się przydać.
- No to chyba po wszystkim. Albo są martwi, albo... - popatrzyłem na trzy demony, które ciężko, ale jeszcze oddychały - albo ogłuszone.
- Dobra robota wilki! - pochwaliła wszystkich Alfa.
- To co teraz, bo musimy jakoś wejść do zamku bez drzwi... - zaczął Dark.
- Może oknem? - odpowiedziałem żartobliwie.
- To by było zbyt proste. - odpowiedział lekko się śmiejąc Curo.
<Hope?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz