Podczas tej wojny musiałam pilnować szczeniaków, żeby nie opuszczały jaskini. Przy tym bawiłam się z nimi, żeby nie myślały o tych okropnych demonach. Pewnego ranka wstałam i poszłam zaspana policzyć szczeniaki.
~Nie ma jednego! Chyba Summer o nie! - krzyknęłam w myślach.
Poszłam do siebie i zobaczyłam list. Pisała tam Summer, że poszła szukać swojej siostry i żebym się nie martwiła. Jak to ja kiedy powiesz mi: "wszystko będzie dobrze" to nie będzie dla mnie dobrze. Zaczęłam się lekko o nią martwić. Chciałam za nią pobiec, ale nawet nie wiem gdzie poszła. Kręciłam się po jaskini jak szalona, ale ochłonęłam i zaczęłam budzić dzieci. Przyniosłam im coś do jedzenia i dalej odciągałam je od tego, żeby wyszły na dwór. Jednak muszę pamiętać, żeby nie traktować ich jak bardzo małe szczeniaki. Opowiadałam im różne historie itd. Potem poszłam na polowanie i zjadłam sobie królika. Leżałam i ciągle się zamartwiałam. Postanowiłam jednak zostawić tą sprawę. Ufam jej i mam nadzieję, że z tego wróci cała. Poszłam spać i tak się zakończył mój dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz