- Nie wiem przed siebie.
- Serio? No dobra jak chcesz. - powiedziała takim tonem jakby jej się to nie spodobało. No trudno.
- No to możeeee nad wodospad?
- Czyli prowadzisz mnie na randkę? - zaśmiała się.
- Być może. - podroczyłem się z nią.
- Okej baka.
- Na szczęście, a może nie wiem co to znaczy he he. - powiedziałem śmiejąc się.
- Na reszcie ktoś rozumie to słowo.
- Dobra chodź.
W końcu po jakimś czasie doszliśmy do miejsca naszej "randki". Gadaliśmy i przy okazji wadera wrzuciła mnie do wody w ramach rewanżu. Kiedy nie wyglądałem jak zmokła kura skończyliśmy rozmowę na droczeniu się. Wracaliśmy i upolowałem dla niej królika. Być może to, żeby się jej podlizać, ale tak jakoś samo poszło. Po zjedzeniu przerwałem trwającą ciszę.
- Bardzo fajnie się gadało. - powiedziałem lekko się rumieniąc, ale szybko odwróciłem głowę, żeby nie zobaczyła mojej mordki.
- Heh dzięki.
- Może chcesz się jeszcze gdzieś przejść?
<Taeko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz