Mieliśmy zaleźć wyjście z tego pokręconego labiryntu, a mamy najprawdopodobniej jego środek i to z jakimś wielkim, śpiącym niedźwiedziem. Mam tylko nadzieje, że się nie obudzi. Lepiej już pójdźmy.
-Może lepiej się wróćmy?
-Ale przecież musimy znaleźć wyjście.
-A widziałeś to miejsce jak wchodziliśmy tu?
-No nie.
-Właśnie, więc wracamy.
Odwróciliśmy się w stronę wejścia, którym weszliśmy, jednak go nie było. Po prostu zniknęło, nie wiem jakim cudem, ale jakoś się tak stało. Toffi podbiegł do miejsca gdzie było wyjście i zaczął drapać. Usłyszeliśmy głośny ryk, odwróciliśmy się natychmiast. Niedźwiedź biegł na nas, więc zrobiłam ścianę lodu, miałam nadzieje, że wytrzyma. Zamknęłam oczy, usłyszałam głośny trzask i dźwięk pękającego lodu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, iż lód stoi, chociaż już pewnie niezbyt długo. Twister chyba się ogarnął bo pociągnął mnie w bok, gdy ściana pękała. Niedźwiedź wraz ze zniszczeniem jej upadł, odbiegłam jeszcze trochę z tygryskiem oraz Twisterem. Niedźwiedź znów na nas biegł, a ja tworzyłam kolejne ściany lodu, aby go spowolnić, bo niestety lód jest kruchy, więc pękał. Wszystkie się posypały, przeciwnik znów upadł, teraz zaatakował go Twister zmieniając się przy okazji w jakiegoś demona. Starałam mu się pomagać jakoś i trzymałam tygryska, aby tam nie pobiegł. Po jakimś czasie udało mu się go pokonać, a wszyscy byli cali. Mimo że nie walczyłam zmęczyłam się trochę, jestem po prostu słaba i tyle, czemu nie mogę być silna jak większość wilków. Ledwo zrobiłam kilka ścian lodu, eh. Nasz bohater zmienił się znów w wilka, podszedł do nas oraz uśmiechnął się zwycięsko.
-Może lepiej się wróćmy?
-Ale przecież musimy znaleźć wyjście.
-A widziałeś to miejsce jak wchodziliśmy tu?
-No nie.
-Właśnie, więc wracamy.
Odwróciliśmy się w stronę wejścia, którym weszliśmy, jednak go nie było. Po prostu zniknęło, nie wiem jakim cudem, ale jakoś się tak stało. Toffi podbiegł do miejsca gdzie było wyjście i zaczął drapać. Usłyszeliśmy głośny ryk, odwróciliśmy się natychmiast. Niedźwiedź biegł na nas, więc zrobiłam ścianę lodu, miałam nadzieje, że wytrzyma. Zamknęłam oczy, usłyszałam głośny trzask i dźwięk pękającego lodu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, iż lód stoi, chociaż już pewnie niezbyt długo. Twister chyba się ogarnął bo pociągnął mnie w bok, gdy ściana pękała. Niedźwiedź wraz ze zniszczeniem jej upadł, odbiegłam jeszcze trochę z tygryskiem oraz Twisterem. Niedźwiedź znów na nas biegł, a ja tworzyłam kolejne ściany lodu, aby go spowolnić, bo niestety lód jest kruchy, więc pękał. Wszystkie się posypały, przeciwnik znów upadł, teraz zaatakował go Twister zmieniając się przy okazji w jakiegoś demona. Starałam mu się pomagać jakoś i trzymałam tygryska, aby tam nie pobiegł. Po jakimś czasie udało mu się go pokonać, a wszyscy byli cali. Mimo że nie walczyłam zmęczyłam się trochę, jestem po prostu słaba i tyle, czemu nie mogę być silna jak większość wilków. Ledwo zrobiłam kilka ścian lodu, eh. Nasz bohater zmienił się znów w wilka, podszedł do nas oraz uśmiechnął się zwycięsko.
<Twister?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz