piątek, 4 maja 2018

Labirynt- Yui

Znaleźliśmy małego tygryska, a Twister zaczął się drzeć, bo chce go adoptować i pyta się czy może.
-No nie wiem, wypadało by się Assasin spytać, a nie mnie.
-Czyli mogę go na razie wziąć?
-Chyba tak, ale od razu chodźmy do alfy.
-Jej!
-To chodźmy.
Poszliśmy w stronę miejsca z którego przybyliśmy. Przynajmniej tak nam się zdawało, bo okazało się, iż przyszliśmy do zupełnie nieznanego dla nas miejsca, znaczy nie wiem jak Twister, ale dla mnie tak. Twister szedł dalej, więc może wie gdzie idzie. Szliśmy tak już pół godziny chyba, bo jak mogłabym niby tu to sprawdzić. Rozejrzałam się by sprawdzić co u tygryska, ale go nie było.
-Em, Twister.
-Tak?
-Chyba kogoś zgubiliśmy.
-Kogo niby? Przecież jestem ja, jesteś ty i tygrysek j-zatrzymał się i chyba zdał sobie sprawę kto się zgubił-Tygryska nie ma?!
-No mówię.
-Musimy go poszukać.-wtem zawrócił i prawie na mnie wpadł.
-Tylko ostrożniej.
Wracaliśmy chyba znów inną ścieżką, boże czy to jakiś labirynt. Nagle zobaczyłam tygryska za nami.
-Twister znalazłam twoją zgubę!
On znów odwrócił się prawie na mnie wpadając, ale wyminął mnie i podbiegł do tygryska przytulając go.
-Mój biedaczku spokojnie, twój bohater jest już przy tobie.
Przewróciłam oczami i zaczęłam iść dalej, po chwili do mnie dołączyli, a basior mnie wyprzedził. Pewnie zaraz się zgubimy. Nagle zobaczyłam, iż Twister biegnie gdzieś do przodu. Pobiegłam szybko za nim, uderzyłam nagle w ścianę tego głupiego labiryntu. Usłyszałam za sobą głos Twistera/
-Ej gdzie ty tak biegniesz?
-Ja biegłam za tobą...
< Twister? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz