Poszedłem na zebranie. Zobaczyłem smutną Ori jak wychodzi z jaskini alfy, a potem sama Asassin. Dowiedziałem się, że to ja, a nie Oriabi idę na wyprawę do pustki. Czekaj co do pustki?! Po pierwszych chwilach strachu jednak zachowałem się jak prawdziwy basior i dumnie poszedłem za demonem Curo, który miał nas zaprowadzić na miejsce. Trochę mu nie ufam, ale komu mogę ufać oprócz paru wilków? Wydaje się przyjazny, więc szliśmy tak trochę. Podróż ciągnie się i ciągnie. Usłyszałem szepty wśród grupy, że wyprawa będzie długa. Musieliśmy przejść przez góry i rzeki. Czasami, ale rzadko pojawiały się jakieś zwierzęta typu jelenie czy coś. Jednak szliśmy dalej jako zwarta grupa. Zapoznałem się ze wszystkimi. Zacząłem gadać z Forestem.
- Hej Forest. - powiedziałem spokojnie.
- Hej...
- Chcesz pogadać?
- Może tak, a może nie, chcesz czegoś? - powiedział lekko oschle.
- Tak gadam, bo mi się nudzi i w końcu trzeba zabić czas czymś co nie?
- Zabić.. taa żebyśmy to nie byli my jako ci zabici. - powiedział.
- No co ty czemu takie masz myśli?
- Ehh.. - westchnął.
- No dobra sorki z tego wynika, że nie powinienem pytać. - powiedziałem po czym od niego odszedłem. Po tej rozmowie trochę chodziłem zakłopotany. Nagle podeszła do mnie Emili.
- Hej ty jesteś Dark tak?
- No tak, hejo.
- Miło mi cię poznać.
- Mi też. Przynajmniej ty nie jesteś jak Forest. Wiesz pesymistyczny i w ogóle. A tak zmieniając temat to jak tam życie?
- Spoko, a u ciebie? - zapytała wesoło.
- U mnie nawet też, ale martwię się o Oriabi...
- A dlaczego? Poradzi sobie, chociaż w sumie to jej nie widziałam. Kto to?
- To moja siostra. Kiedyś ci ją pokażę.
- Oki jasne. Gadaliśmy jeszcze trochę i w sumie to wyprawa robiła się coraz bardziej nudna jak dla mnie.
<Forest?>
piątek, 11 maja 2018
Ja na wyprawę? - Dark
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz