sobota, 5 maja 2018

Batwolf: Mroczny rycerz - Twister

Stanąłem naprzeciw bestii, smok miał  3 głowy i tysiące kłów oraz... 3 skrzydła? Co? Po co mu trzy skrzydła? Nie ważne. Stanąłem na przeciwko jego i zmieniłem się w demona by go zabić. Szanse były równe lub nawet ja miałem łatwiej bo nie powiem, ale byłem trochę większy. Jako demon mogę być tak wysoki jak chcę. Moje oczy stały się błękitne i przeniknięte złem. Pazury same wbijały się w ziemie. Ale jedno się nie zmieniło wciąż bolał mnie ząb (dawno nie byłem u dentysty bo ostatni, który chciał mnie leczyć jako demona już nie żyje, odgryzłem mu głowę) u demonów łatwo o ból zęba, a przynajmniej u mnie. Jednak smok mnie zaskoczył tym, że zieje ogniem. Jednak ja niestraszony Batwolf (wersja mroczna) nie dałem się przestraszyć i zakatowałem bestię. Odgryzłem jej głowę i prawie drugą, ale dostałem skrzydłem. Na szczęście nic mi nie było i znów rzuciłem się na bestię. Tym razem ją pokonałem. Zmieniłem się znów w wilka i zabrałem pół przytomnego Cuz'a do Foresta.
* X czasu później*
Czekaliśmy na Foresta w jego jaskini. Położyłem Cuz'a na ziemi. Gdzy tylkoo wrócił Forest poprosiłem go o pomoc:
- Forest zrób coś!
<Forest?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz