Tego dnia miałem zły humor. Wyszedłem na dwór i pobiegłem na straż. Zobaczyłem królika, który nie mógł się wydostać, bo się zaklinował. Pomogłem mu i od razu ode mnie uciekł. Widać, że króliki nie chcą się zaprzyjaźnić. To oczywiste skoro je jemy. Chodziłem przygnębiony, aż w końcu wróciłem do siebie. Skrobałem sobie coś na ścianie jaskini. Było tak cicho jak nigdy. Albo mi się tylko przesłyszało. Sam już nie wiem. W każdym razie nie miałem na nic ochoty. Leżałem sobie i tyle. Nic się nie działo. Lepiej ze mną nie gadać gdy mam taki humor. Minął dzień i wieczorem szybko zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz