Po wielkiej wojnie w końcu nastał czas w którym wydaje się, że wszystko już się skończyło. Nastała cisza i dawno wyczekiwany spokój. Nasza wataha odrodziła się na nowo i zaczęła znowu tętnić życiem. Wyszłam z naszej jaskini na zewnątrz. Wszystko wyglądało, pachniało obco i było ogromne. Jednak kto jak nie rudo-biała wilczyca z łukiem na plecach która wciśnie swój pysk wszędzie gdzie nie trzeba ma zacząć eksplorować nowy świat? Rozejrzałam się wokół i zmrużyłam oczy. Słoneczko świeciło, ptaki śpiewały, ale wiedziałam że za najbliższym drzewem rzucić może się na mnie siedmionogi krokodyl albo latający pająk, czy cokolwiek innego, bo miejsce to było tak rozległe że nie było mowy, żeby nic nie próbowało się tu żywić wilkami. Stąd, jako iż z tchórzostwa znana nie jestem, chciałam poznać kilka istot i przybliżyć je innym wilkom, żeby w tym nowym miejscu które zostać miało naszym domem mogli czuć się choć trochę bezpieczniej. Już przy pierwszym spacerze na jednym z wielkich drzew ujrzałam gniazdo. Usiadłam nieopodal i po dłuższej chwili ujrzałam stworzenie które wylądowało w środku. Rozpiętość jego skrzydeł miała może 3 metry. Zwierzę miało masywny dziób i ciało częściowo pokryte łuskami. Trzymało w dziobie żółwia, podając go w najbliższych trzech minutach pisklakom które, jak okazało się znalazły się w gnieździe, bez problemu gniotąc w swoim uścisku jego skorupę. Skrzywiłam się na ten widok. Ptaszysko ujrzało mnie i przeraźliwie skrzecząc machało skrzydłami. Postanowiłam uszanować jego przekaz "wynoś się" i oddaliłam się, nie tracąc go jednak z oczu. Nazwałam go po prostu znajomym językiem - Lavert, bo wyglądał jak połączenie ptaka z jaszczurką. Siedziałam w krzakach i obserwowałam jego zachowania. Potrzebne było spisać te stworzenia, oraz nowe rośliny i inne istoty, by wiedzieć do czego się nie zbliżać a co może nam pomóc w tym nowym wymiarze. Próbowałam wyłapać charakterystyczne zachowania Laverta, jednak usłyszałam dziwny szmer, tuż obok mojego miejsca ukrycia. Poznałam między liśćmi znajomą sylwetkę.
- Twister! Psst, Twister! - syknęłam. Odwrócił się w moją stronę i lekko zdziwiony tym gdzie siedzę wszedł między krzewy.
- Cześć Nynri, właściwie czekaj, co Ty robisz?
Skinęłam na stwora którego obserwowałam i odparłam
- Próbuję chociaż trochę zająć się fauną i florą która nas otacza, żeby inne wilki nie musiały testować jagód które okażą się trujące i próbować głaskać zwierzęta, które okażą się szczerzyć zęby nie żeby wyglądać przyjaźnie, może masz czas i ochotę mi w tym pomóc? To może być nawet niezła przygoda dzięki której zrobimy coś pożytecznego, a może znajdziemy coś ciekawego
<Twister?>
Tak wygląda Lavert:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz