piątek, 13 kwietnia 2018

Zaatakowana przez koszmar - Insane

Star turlała się po podłodze jak opętana, nic do niej nie docierało, była w swoim transie. Zaczarowana, zamknięta w swoim koszmarze...
- Incubo - wymruczałam pod nosem powoli uruchamiając swoją moc, najpierw wyrosły mi rogi, później wydłużyły pazury, pyszczek stał się obszerniejszy i pojawił się kolczyk przechodzący przez nos i końcówki mające na  zewnątrz. - Musze się do niej dostać. - oznajmiłam sucho bardzo niskim głosem. Zabierz mnie tam - przewróciłam oczami, a Asser tylko walnęła mnie w skroń i padłam jakby zabita. Znalazłam się w świecie Star, było tak ciemno, wszędzie dookoła tylko mrok i płytka warstwa wody, a w oddali ona płacząca nad swoją przyjaciółką. 
~ Tylko szybko, bo Cię długo nie utrzymam ~ usłyszałam od niej i szybko podbiegłam do Star, która zaczęła piszczeć. Szybko zakryłam jej usta łapą.
- Nie drzyj się jeżeli chcesz się stąd wydostać. - powiedziałam beznamiętnie, a ta zemdlała. Serio? Tam jest niepoczytalna, a tutaj nieprzytomna, o ironio! Złapałam ją za ogon i przerzuciłam przez ramię. Nie była ciężka ani nic, po prostu się zsunęła po drodze i musiałam po nią wrócić, zresztą obudziła się nawet nie wiem kiedy i zaczęła coś mruczeć.
- Puść mnie potworze... - wysapała, nie zareagowałam tylko prosiłam Asser aby mnie wyciągnęła, jednak jak na złość nie reagowała.
~Asser! Assasin! Ty pierdzielony demonie!! ~ Jak na złość cisza jak makiem zasiał... Pokręciłam przecząco głową i ruszyłam biegiem przed siebie aby znaleźć jakąkolwiek iluzje
- Nie biegnij! Puść mnie, ja chce żyć! - krzyczała Star a ja tylko mocniej zacisnęłam uścisk i biegłam jeszcze szybciej - Puszczaj! - zaczęła szlochać...
- Jezu, zamknij się w końcu! - Star jakby zszokowana zamilkła - Dzięki, uszy mnie już bolały od tego jęczenia...
- Kim Ty jesteś? - spytała niepewnie.
- Twój wybawca Insane. - powiedziałam obojętnie, wtedy Asser wyciągnęła nas z tej krainy, no w końcu!
- Dłużej się nie dało? - Burknęłam i spojrzałam się wokoło, przede mną nie stała Asser tylko jakiś cienisty demon, a Star leżała zamknięta w klatce. Cień unosił się w górę az do sufitu i zasłaniał wszystko wokół, oplatał ściany i zamykał okna. Jego oczy były całe niebieskie a figurą przypominał mi naszą alfę. O dziwo nie mogłam się podnieść a wszystko wokół wydawało się wić, jak węże które czekają na rozkaz.
- Czyli jednak jest kogo wziąć. - zaśmiał się, jak ja nienawidzę tego śmiechu
- Zaraz Ci utnę ten pyszczek! - warknęłam i chcąc się podnieść poczułam bół w przedniej łapie i zobaczyłam jak się wygina w nienaturalną stronę.
- Jestem Akstro, a wy jesteście moimi zakładniczkami - wyszeptał i beznamiętnie przywołał jakiegoś sługę i coś mu wyszeptał w języku demonów, spojrzałam na łapę, bezwładnie zwisała na od połowy, brak pazurów uświadomił mnie o tym, ze wróciłam do swojej normalnej formy. Cień znikł a ja zostałam z Star, która najwyraźniej się obudziła, bo zaczęła się powoli podnosić.
<Star?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz