- Tak na razie omijając temat, jak się nazywasz? - spytałem.
- Jestem Firiel, a Ty?
- Jestem Shinji.
- Ciekawe imię, nigdy takiego nie słyszałem - skomplementował mnie wilk.
- Dzięki, twoje też.
- A więc, opowiesz o swojej historii? - powiedział z małym zaciekawieniem Firiel.
- Eh, żyłem normalnie gdzieś w Tureo, ale z dala od tych demonów i w ogóle, ale pewnego dnia rozpętała się burza, moja rodzina uciekła do jaskini, wszyscy zdążyli oprócz mojej matki, wszyscy popadli w żałobę a mój tata nawet w stany depresji, musiał wyładować emocje i wyładowywał na mnie, byłem traktowany jak worek treningowy, postanowiłem uciec żeby się ustatkować i właśnie biegłem, wpadłem do dziury i już wiesz dalej... - powiedziałem ponuro.
- Smutna historia, ale było, minęło - powiedział optymistycznie Firiel, chyba trochę sztucznie ale nie jestem pewien.
- Dzięki za otuchę.
Nagle napotkaliśmy pewien grobowiec z świecącym napisem starożytnymi znakami.
- Ee... co to? - spytał się Firiel.
- Jakiś grobowiec.
- Nie no taki ślepy nie jestem żeby nie wiedzieć że to grobowiec.
- Umiesz rozczytać te znaki?
- Ta... - odparłem.
Zacząłem czytać starożytne znaki i były tam napisane imiona jakichś zmarłych wilków ze starych czasów.
- Może tu wrócimy później, bo się zbliża noc? - spytał się Firiel.
- Okej.
Poszliśmy najpierw do jaskini alfy.
- Cześć Assasin.
- Cześć Firiel, kto to jest? - spytała zaciekawiona.
- Um.. Jestem Shinji.
Przedstawiłem się i nagle zaczęli coś gadać, słyszałem jedynie coś o misji, podejrzewam że jest pewnie szpiegiem.
- Dobra, Shinji znajdź swoją komnatę na razie, jest już późno więc idźcie spać - powiedziała Assasin.
Pożegnali się wszyscy i rozeszli, ja siedziałem w jaskini i wziąłem parę książek z biblioteki i zacząłem badać o co chodzi z grobowcem, czytałem w sumie dosyć długo, i poszedłem spać trochę późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz