sobota, 7 kwietnia 2018

Wszystko łączy się w całość - Firiel

Twister szybko i zwinnie przeskoczył do amuletu.
-To co z nim robimy? - spytał Forest.
- Podnosimy, a jak. - powiedziała Emili.
- A co jeśli to odpali kolejną pułapkę, albo coś gorszego. - zapytałem.
- Oj nie strachaj! -  krzykną Twister i zabrał amulet.
*chwila ciszy*
- Nic się nie dzieje... - powiedziałem zakłopotany. Twister wrócił równie szybko, jak tam polazł. Nagle wszystko zaczęło się trząść.
- No i wykrakałeś. - powiedziała Star.
- No chyba...Ale chyba najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić to ucieczka! - wykrzyknąłem, po czym wszyscy biegliśmy ku wyjściu.
*X czasu później*
Po krótce opisze wam, co się tam działo. Cała świątynia się trzęsła i czasem niektórzy z nas utykali pod gruzami, ale w miarę bezpiecznie udało nam się uciec.
-----------------------------
- Udało się... - powiedziała zasapana Star.
Gdy zaczęliśmy się przeliczać doszliśmy do wniosku, że:
- Gdzie jest Emili?! - zapytali chórem Twister Star i Forest.
- Pewnie tam.. - odparłem bez przejęcia.
- No to trzeba ją odratować! - wykrzyknęła opiekuńczo Star.
- Nie trzeba... - fuknąłem.
- Jesteś bezduszny... - powiedział z obrazą Forest, po czym Twister mu potwierdził.
- Nie o to chodzi! - wykrzyknąłem, poczułem się niezrozumiały.
- Jak tam chcesz, ale my idziemy ją ratować! - fukną Twister.
Nagle przed gruzami wyczułem jej obecność i do niej podbiegłem. Była ona niewidzialna, ale po spędzonym wspólne czasie nauczyłem się ją "odnajdywać".
- Tam jest!
- Gdzie? - zapytała reszta. Podbiegłem do niej.
- Hej! Nie martwcie się, nic mi nie jest! - krzyknęłam radośnie wilczyca.
- J-jak? - zapytał Forest.
- Jestem niewidzialna? - zapytała widocznie zdziwiona wilczyca.
- Tak. - odpowiedziała Star. Po chwili wilczyca się pojawiła.
- I o tym mówiłem. - powiedziałem lekko obrażony, że mogli mnie posądzić o nie dbanie o kompanów.
- Ty masz nową moc?! - powiedział zaskoczony Twister.
- No tak..-powiedziała. - Później wam opowiem jak.
- Dobrze, że jesteś.. - powiedziała Star - ale co z amuletem?
- Hmm... - zastanowił się Forest.
- To skoro jest to amulet Ciemności, to znaczy, że jest mój. - powiedział arogancko Twister.
- No w sumie... - potwierdziłem.
- A nie ja go powinienem mieć? - spytał Forest.
- Mi się wydaje, że to chodzi o coś innego. - powiedziałem. - rozmyślałem nad tym.
- To ty potrafisz myśleć?! - zapytał z kpiną Forest.
- A żebyś wiedział. - fuknąłem.
-Nie kłóćcie się, to staje się już nudne. - powiedziała zdenerwowana Star. Wszyscy popatrzyliśmy się na nią, nigdy nie widzieliśmy jej wkurzonej. - Mów Firiel co miałeś mówić.
- Ekhem.. - chrząknąłem. - Mi się wydaje, że każdy z amuletów jest powiązany z nami. Nie wiem czy dobrze, ale to by wyglądało tak:
"Wymarły"-Forest ; "Lodowaty"-Star ; "Ciemny"-Twister ; "Zniszczenia"- mój. Chodź co do Star to nie jestem pewien.
- No w sumie... - powiedział zaskoczony Forest.
- Ma to trochę sensu. - powiedziała Emili.
- Może twój dziadek coś wie? - spytała Star.
- Nie wiem, musiałbym go zapytać. - powiedział Forest.
- Czyli mogę go przygarnąć? - zapytał uradowany Twister.
- Chyba tak... - odpowiedziałem pochłonięty rozmyśleniami.
- To chodźmy wracajmy do watahy i powiedzmy o tym Asser. - powiedziała Star.
- No ok, długo tu jesteśmy, a nie chce znów ochrzanu. - powiedział Forest.
*Jakiś czas później*
Odprowadziliśmy Emili i poszliśmy do Asser.Weszliśmy do jej komnaty.
- Em Asassin.. - powiedział niepewnie Forest.
- Wchodźcie śmiało. - odpowiedziała.
------------------------------------
Opowiedzieliśmy jej wszystko, oraz o moich przemyśleniach.
- Interesujące... - powiedziała Asser. - Może to mieć jakiś związek z wami. A tak swoją drogą, bo Forest po noszeniu swojego amuletu miał skutki uboczne, jeśli u ciebie Twister by się coś działo to mnie powiadom.
- Dobrze. - powiedział posłusznie Twister.
- Ja oraz wy możecie poszperać coś w księgach o tej sprawie, a ty Forest możesz zapytać dziadka o to.
- Właśnie planowałem to, ale muszę go najpierw znaleźć.
- No to na razie wracajcie do siebie i odpocznijcie. - powiedziała opiekuńczo. Wszyscy więc udaliśmy się do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz