Wiedziałam, że z tym jeleniem jest coś nie tak. Twisterowi zaczęło się coś mieszać w głowie, najpierw chciał się zabić, bo myślał, iż jest jakimś jednorożcem. Teraz przez swoje głośne zachowanie zwrócił uwagę jakiś drapieżnych ptaków. Zaczęły nad nami krążyć i powoli się zniżać, aby potem zaatakować. Gdy jeden spróbował szybko stworzyłam osłonę z lodu i przytrzymałam Twistera, żeby nie wyszedł. Musze go teraz jakoś przywrócić do normalność. Najpierw spróbuje sama, potem najwyżej poradzę się kogoś. Ciekawe kim teraz "jest". Spojrzałam jeszcze raz na niego i nie zobaczyłam go obok mnie, za to był poza osłoną. Podbiegłam szybko do niego i strzeliłam lodowym soplem w stronę ptaka, który próbował mu coś zrobić. Na szczęście udało mi się, sopel przeszedł go na wylot, ptak spadł martwy na ziemie. W sumie poczekam kiedy znów jakiś podleci, wtedy też je unieszkodliwię. Już po chwili nadleciały kolejne dwa. Tym razem stworzyłam nad nami kolejną osłonę tylko mniejszą, ale wytrzymalszą. Drapieżniki wbiły się w nią i nie mogły wydostać. Pociągnęłam Twistera i pobiegłam w stroną lecznicy. Eh, żebym musiała bronić kogoś, kto już prędzej musiał mnie chronić. Gdy byliśmy już na miejscu ustawiłam go gdzieś z boku. Zachowywał się w miarę znośnie ,znaczy tylko biegał po lecznicy udając motyla. Zajęłam się innymi wilkami potrzebującymi pomocy, bo Forest musiał gdzieś wyjść z kimś. Gdy skończyłam podeszłam do Twistera, który w tym momencie spał gdzieś w kącie. Próbowałam go obudzić. Nie udawało mi się, więc poszłam po coś co na pewno go obudzi, a dokładniej pewien wywar z ziół, który pachniał okropnie, w sumie i tak będzie musiał to wypić. Trzymałam go przykryty (wywar), a gdy podeszłam do śpiącego basiora oraz podłożyłam mu pod nos, szybko zdjęłam przykrywkę na kilka sekund. Obudził się szybko.
- Co tak śmierdzi?
- To.-wskazałam na wywar.
- Co to niby za śmierdzące coś.
- Coś co będziesz musiał zaraz wypić.
-Czemu niby? Jestem zbyt wspaniały i jestem motylem, a motyle nie słuchają się jakiś wilków.
- Po pierwsze bo ci się coś pomieszało, a po drugie nie jesteś motylem, tylko właśnie wilkiem.
- Nie prawda nie znasz się!
Gdy tak gadał szybko podałam mu wywar, aby go wypił.
- Co tak śmierdzi?
- To.-wskazałam na wywar.
- Co to niby za śmierdzące coś.
- Coś co będziesz musiał zaraz wypić.
-Czemu niby? Jestem zbyt wspaniały i jestem motylem, a motyle nie słuchają się jakiś wilków.
- Po pierwsze bo ci się coś pomieszało, a po drugie nie jesteś motylem, tylko właśnie wilkiem.
- Nie prawda nie znasz się!
Gdy tak gadał szybko podałam mu wywar, aby go wypił.
<Twister?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz