piątek, 20 kwietnia 2018

Sparaliżowany - Nuazi

Bez żadnych wyjaśnień ruszyłam do jaskini watahy, aby zobaczyć tego wilka. Forest biegł za mną coś tam wykrzykując, ale nie zwracałam na niego uwagi, wchodząc do legowiska kogoś uderzyłam. Rzuciłam szybkie "Przepraszam!" i wpadłam do komnaty zwalając przy okazji parę ziół z półki, ups.
- Jeju Nuazi! - krzyknął zziajany Forest i padł zmęczony koło mnie. - Nie biegam maratonów tak jak ty...
- To zasługo żywiołu akurat, przydatne, poza tym pęd powietrza zrzucił ci kilka ziół - powiedziawszy to zaczęłam oglądać sparaliżowanego gościa. Forest pozbierał ostatkiem sił zioła i odłożył na miejsce, położył się i przypatrywał cóż takiego robię. A dziwne to były rzeczy. Badałam rozciągliwość jego skóry, stopień napięcia mięśni i dokładną szerokość źrenic, sprawdziłam tez dokładnie sierść która przy samej skóra była najeżona.
- Dobrze się czujesz? - spytał Forest i przybliżył się do pacjenta.
- Tak, po prostu chce ustalić co dokładnie mu jest - odparłam trochę wymijająco. Wtem z całej siły uderzyłam go w prawą nogę co skutkowała raz że poparzeniem, a dwa niezłym odbiciem.
- Został zahipnotyzowany przez porażenie prądem.
- Istnieje coś takiego?! - z wrażenia aż usiadł i przypatrywał się wraz ze mną.
- Tak, dziwna i dość stara metoda. Przestała być stosowana właśnie z tego powodu, żywy przykład nieudanej hipnozy - paraliż prądem. Jego ciało jest teraz przewodnikiem dla prądu, dlatego nie może się ruszyć. Dobrze, ze chociaż może oddychać... - zamyśliłam się chwile. - Pilnuj go! - Poleciłam i jak najszybciej udałam się w stronę lasu, zerwałam parę świecących grzybków, zgniłych liści i świecących kamyków. Jak wystrzeliłam tak i wpadłam do komnaty Foresta kładąc wszystko obok niego.
- Zagotuj wodę - zrobił to dość szybko, a ja zaczęłam stukać wilka łapą w kark. - teraz wrzuć te kamienie, tylko delikatnie, jeden po drugim. Następnie te grzybki... Dobra no i liście. Tak, teraz niech to się zabarwi i ostudzi. - spojrzał na mnie dziwnie, jakbym mówiła po chińsku, ale wykonał to co powiedziałam.
- Po co to?
- Zafundujemy mu kąpiel...
- I to mu pomoże?
- Zapewne, na stare metody, stare przeciwdziałania.
- Nuazi... Bo ja bym chciał wiedzieć po co ktoś to zrobił...
- To proste, hipnoza wyciąga informacje i robisz co ci ktoś każe, dzięki prądowi działa to też na odległość, prąd zatrzymuje informacje, ruchy ciała mimikę, gesty dzięki czemu da się mieć własną marionetkę. Poza tym jest to trudne do wykrycia, czyli jeżeli ktoś jest szpiegiem - jest trudniej wykryć, że taki wilk jest pod panowaniem innego. Brak magii, zaklęć mocy, a nawet starożytnych znaków. Trudno się wtedy zorientować...
- Czy to jego sprawka?
- Tak. Akstro był jeszcze przed Medderem, z tego co mi wiadomo, mają różne wizje świata, z czego ta drugiego demona wydaję się być lepsza.
- Dlaczego?
- Świat w miarę równy, ale dla demonów, zwykłe wilki są im podporządkowane, rozproszone i bez alf, bez watach. Za to tamten chce mieć władzę absolutną, czyli po prostu ma wybujałe ego.
- Rozumiem, wywar jest już zimny... - powiedział dość cicho
- Pomóż mi to wylać na niego - podnieśliśmy i lekko przechyliliśmy aby cała zawartość znalazłam się na nim. Chwilkę to trwało zanim się ocknął, wszystko mu wytłumaczyłam, Forest przestrzegł o paru rzeczach i pomógł mu znaleźć wodę, by się mógł umyć. Później dołączył do mnie w spacerze przy zwykłym jeziorze...
<Forest?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz