Chciałem iść szukać mojej siostry Oriabi. Może jestem nadopiekuńczy, ale martwię się o nią. Czy ona zawsze musi znikać gdy jej szukam? Może mi się tylko zdaje, ale tak jest bardzo często. Szedłem rozglądając się, nagle podeszła do mnie pewna czarna wilczyca ze skrzydłami. Po chwili podeszła do mnie, ciekawe czego chciała.
- Hej. - Ta dłużej przywitać się nie da? W sumie czego ja oczekuje od jakieś losowej wilczycy.
- No hej.
- Taeko.
- Co Taeko?
- Ja. - Ona mnie próbuje wkurzyć czy co?
- Ja jestem Dark. A tak poza tym nie możesz mówić normalnie?
- O co ci chodzi?
- Teraz już nic, bo przed chwilą twoja wypowiedź zawierała tylko jedno słowo, jakbyś więcej powiedzieć nie mogła.
- Mówię jak chcę.
- Chcesz czegoś?
- Nie, nie można tak sobie podejść do nieznajomego wilka? - Zapytała.
- No można, po prostu się pytam.
- W ogóle po co ci ta obroża, jesteś jakimś pieskiem czy co? -Zaśmiała się i uśmiechnęła złośliwie.
- Nosze ją, bo ją lubię i nie jestem żadnym głupim pieskiem.
- Niby od kiedy wilki noszą obroże?
- Matko! Ehh nieważne może gdzieś się przejdziemy?
- A co zabierasz mnie na randkę? - Zaczęła się cicho śmiać.
- Em wcale n-nie. ~ Kurczę ładna jest tylko ciężko się z nią dogadać. ~ Pomyślałem sobie.
- Dobra idziemy piesku.
- Nie nazywaj mnie tak!
Poszliśmy nad jakiś wodospad. Chciałem też być przez chwilę też wredny ehem, ale mi nie wyszło.
Wskoczyłem do wody i ochlapałem Taeko wodą. Na to ona dmuchnęła skrzydłami tak, że byłem jeszcze bardziej mokry.
- Ha ha - Śmiała się.
- Ha.. ha.. bardzo śmieszne. Pokazać ci coś?
- Niby co?
Wtedy pociągnąłem ją za ogon i wpadła do wody.
- O ty... - Powiedziała niepokojąco.
- Co ja? - Zacząłem się śmiać.
Wyszliśmy i kiedy się wytrzepała z tej wody, to oczywiście byłem jeszcze bardziej mokry, ale kiedy ja się wytrzepałem to niestety uniknęła ciosu wodą.
- Wiesz co jesteś spoko... nawet. - Dodałem po chwili.
- Dzięki ty też piesku. - Uśmiechnęła się złowieszczo.
- He he... - Zaśmiałem się.
Nagle zobaczyłem jak z krzaków wychodzi Oriabi chyba z jakąś swoją koleżanką.
- Ori! Nic ci nie jest? - Krzyknąłem przytulając ją.
- Hej brat, wszystko ok. - Powiedziała spokojnie.
- Właśnie miałem Cię szukać, a i kto to? - Zapytałem.
- Hej jestem Motso, miło mi ciebie poznać. - Powiedziała wesoło.
- A to kto? - Zapytała pokazując na Taeko.
- To jest Taeko.
- Hej. - Powiedziała ze znudzeniem na twarzy.
- Hej.. to będziemy iść pa! - Pobiegły w stronę watahy.
- To ja też będę iść pa... - Szybko dołączyłem do dziewczyn.
- Hej. - Ta dłużej przywitać się nie da? W sumie czego ja oczekuje od jakieś losowej wilczycy.
- No hej.
- Taeko.
- Co Taeko?
- Ja. - Ona mnie próbuje wkurzyć czy co?
- Ja jestem Dark. A tak poza tym nie możesz mówić normalnie?
- O co ci chodzi?
- Teraz już nic, bo przed chwilą twoja wypowiedź zawierała tylko jedno słowo, jakbyś więcej powiedzieć nie mogła.
- Mówię jak chcę.
- Chcesz czegoś?
- Nie, nie można tak sobie podejść do nieznajomego wilka? - Zapytała.
- No można, po prostu się pytam.
- W ogóle po co ci ta obroża, jesteś jakimś pieskiem czy co? -Zaśmiała się i uśmiechnęła złośliwie.
- Nosze ją, bo ją lubię i nie jestem żadnym głupim pieskiem.
- Niby od kiedy wilki noszą obroże?
- Matko! Ehh nieważne może gdzieś się przejdziemy?
- A co zabierasz mnie na randkę? - Zaczęła się cicho śmiać.
- Em wcale n-nie. ~ Kurczę ładna jest tylko ciężko się z nią dogadać. ~ Pomyślałem sobie.
- Dobra idziemy piesku.
- Nie nazywaj mnie tak!
Poszliśmy nad jakiś wodospad. Chciałem też być przez chwilę też wredny ehem, ale mi nie wyszło.
Wskoczyłem do wody i ochlapałem Taeko wodą. Na to ona dmuchnęła skrzydłami tak, że byłem jeszcze bardziej mokry.
- Ha ha - Śmiała się.
- Ha.. ha.. bardzo śmieszne. Pokazać ci coś?
- Niby co?
Wtedy pociągnąłem ją za ogon i wpadła do wody.
- O ty... - Powiedziała niepokojąco.
- Co ja? - Zacząłem się śmiać.
Wyszliśmy i kiedy się wytrzepała z tej wody, to oczywiście byłem jeszcze bardziej mokry, ale kiedy ja się wytrzepałem to niestety uniknęła ciosu wodą.
- Wiesz co jesteś spoko... nawet. - Dodałem po chwili.
- Dzięki ty też piesku. - Uśmiechnęła się złowieszczo.
- He he... - Zaśmiałem się.
Nagle zobaczyłem jak z krzaków wychodzi Oriabi chyba z jakąś swoją koleżanką.
- Ori! Nic ci nie jest? - Krzyknąłem przytulając ją.
- Hej brat, wszystko ok. - Powiedziała spokojnie.
- Właśnie miałem Cię szukać, a i kto to? - Zapytałem.
- Hej jestem Motso, miło mi ciebie poznać. - Powiedziała wesoło.
- A to kto? - Zapytała pokazując na Taeko.
- To jest Taeko.
- Hej. - Powiedziała ze znudzeniem na twarzy.
- Hej.. to będziemy iść pa! - Pobiegły w stronę watahy.
- To ja też będę iść pa... - Szybko dołączyłem do dziewczyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz