Podkradłem się cicho i był to Shinji.
~ Trochę się nie widzieliśmy, a wpadnę sobie do niego. ~ jak pomyślałem, tak zrobiłem.
- O Firiel! - powiedział lekko zaskoczony skrzydlaty.
- Hejka, od naszego spotkania....-Kiedy uratowałem ci skórę.- Trochę minęło.
- No trochę. To chodź do środka.
------------------------------------------------
- To co z tym grobowcem? - spytałem.- A no właśnie... Byłem z Kurinalu. Wiesz kto to?
- Wiem wiem... I co tam się stało?
- No okazało się, że grobowiec kryje coś, a mianowicie tajne przejście, które ogoniasta pokraka odpieczętowała. I tam była komnata jakiś starodawnych wilków, lub nawet ludzio-podobnych stworzeń. Tego akurat nie wiemy. - na chwile Shinji się zamyślił.
- Iii....coś znaleźliście?
- A no tak! - powiedział skrzydlaty. - W zasadzie to ja znalazłem, ale mu nie pokazałem. O to takie berło. - podał mi, a ja je obejrzałem.
- Hmm...A coś ono robi.
- Szczerze to nie wiem... Ale wiem, iż jest to berło "Światła".
- No, to trzeba się dowiedzieć. Moglibyśmy pójść, ale sam wiesz.
- Wiem, jest ta wyprawa. Musimy to odłożyć na kiedy indziej.
- Dobra to ja już idę się również szykować, pa.
- Pa. - odpowiedział skrzydlaty.
Wróciłem do swojej jaskini i zacząłem przygotowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz