wtorek, 3 kwietnia 2018

Emili, nieostrożna jak zwykle - Firiel

Postanowiliśmy pochodzić sobie gdzieś połazić. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Zrobiliśmy mały postój, a ze względu, iż nasze piękne i artystyczne wianki zaczęły więdnąć Emili postanowiła zrobić nowe. Wilczyca wesoło i skocznie zrywała coraz to większą ilość kwiatów. Czułem się jak jej ojciec... eh dziwne uczucie.
Nagle usłyszałam radosny krzyk wilczycy.
- Firiel lece! -wykrzyczała. Szybko podbiegłem do niej i chwyciłem za ogon. Mocno się zaparłem. -Eh...serio... - bąknęła - To boli, puść...
Nie zważając na jej obrażenie i chęć samobójstwa wciągnąłem ją na górę. Spojrzałem w głąb tej dziury.
- G-głęboka... - zatrząsłem się.
- Nie przesadzaj. - wykrzyczała wesoło. - Drugi skok!-  I wtem nogi wilczycy znalazły się nad przepaścią.
- No nie! - wykrzyczałem i złapałem ją znów za ogon, ale niestety nie zaparłem się zbyt dobrze i zleciałem na dół wraz z nią.
Lecąc zapytałem ją.
- I na co ci to było?
- Ehehehe... - zaśmiała się. Odliczałem sekundy do mojej żałosnej śmierci, i to na głos:
- Jeden, dwa, trzy....
- Co ty robisz?
- Liczę. - i po tym zdaniu oznajmującym moje ciało nawiązało bolesny kontakt z rzeczywistością. Leżałem tak chwile w szoku. Podniosłem się powoli.
- Ała... - burknąłem. Zauważyłem światło u góry. - Czy to niebo?
Nagle oberwałem kamieniem.
- To nie niebo! - wykrzyczał znany mi głos.
- A ty gdzie znowu?
- A tak przypadkiem znów się zmieniłam w ducha. - odpowiedziała wesoło wilczyca. Po chwili na nowo mogłem ujrzeć jej postać.
- Durna...
- Oj nie przesadzaj... - wtem wilczyca podniosła kolejny kamyk.
- Eh..To skoro tu jesteśmy, to możemy to pozwiedzać.
- Okej!
------------------------------------
Cały ten wąwóz wyglądał jak jakaś tajemnicza zarośnięta jaskinia. Było tu dużo roślin, jagód, malin i innych tego typu. Byłem głody po tych przechadzkach i wrażeniach.
- Jakie śliczne. - niewiele myślą wziąłem ich wielką garść i wpakowałem do pyska.
- Ale czy one są jadalne? - spytała wilczyca.
- Emm...
<Emili?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz