Nie ściągnęłam z siebie torby i postanowiłam pójść gdzieś znaleźć jakieś nowe rośliny. Wyszłam z jaskini i poszłam. Po godzinie zaczęłam widzieć ogromne grzyby. Była to chyba kopalnia Halucynek. Nigdy nie byłam w tak dziwnym miejscu. W mojej głowie słyszałam szepty i głosy. Nagle zobaczyłam byka, który kieruje rogi w moją stronę. Nie zdążyłam uciec, ale przy zderzeniu zwierzę rozmyło się. Miałam po prostu jakieś zwidy. Szłam dalej. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Moją uwagę zwrócił pewien niebieski kwiat. W środku miał kryształy. Zabrałam go do torby. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale w końcu szukałam czegoś takiego. Szybko wyszłam z tej dziwnej krainy i wróciłam do siebie. Postanowiłam w książce od zaklęć umieścić rysunek tego kwiatka. Może kiedyś go opiszę. Na razie posadziłam go w ziemi przy jakiś krzakach. Nie wydaje mi się być trujący. Będzie na jakąś miksturę. Nie chciałam się na razie bawić alchemią. Po 30 minutach postanowiłam jednak wrócić po jeszcze jednego kwiatka. Szybko pobiegłam w to miejsce co wcześniej i zerwałam jeszcze jeden kwiat. Posadziłam go obok tamtego pierwszego i poszłam do biblioteki poczytać czy nie ma tego kwiatka przypadkiem opisanego. Żadnej wzmianki nie było, więc ucieszona powróciłam do siebie.
Kwiat:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz