środa, 18 kwietnia 2018

Co? - Twister

Pewnego dnia jadłem kolacje u Foresta i nie wiem co on mi do tego jedzenia nasypał lub nie, ale miałam dziwny sen. Zaczął się tak:
Po jakże to długim czasie, kiedy wszyscy byli smutni, nadszedł ten czas. W watasze trwała nuda i wszyscy byli przygnębieni z powodu długiej (zbyt długiej) nie obecności Twistera. Jednak pewnego pięknego dnia - no nie tak pięknego bo było zimno padał deszcz - Twister powrócił. Gdy zaś wilk i inne istoty go ujrzały zaczęły się radować i mówić między sobą:
- Nareszcie wrócił
I słońce wyszło zza chmur i deszcz przestał padać. A wilk staną w promieniach słońca i rzekł:
- Powiadam wam teraz nuda ustanie, powróciłem do was.
A oni zaczęli się radować. I jakże to przystało w tradycji (jeszcze nie istnieje ta tradycja, ale może kiedyś) wyprawili uroczystą biesiadę. I wszyscy usiedli. Nawet Amira siostra Twister przybyła. A jakże to każdy wie była wtedy na wyprawie gdzieś daleko na obrzeżach watahy.
- Gdzie ty byłeś? - zapytała
- Byłem wszędzie, bo gdziekolwiek będę i pozostanę w waszych sercach.
Wszystkie wilki i istoty leśne siedzieli i jedli, a Twister siedział na środku.
- Bracia i siostry, zaprawdę powiadam wam jutro z jednej z gór osunie się skała, a za nią polecą też inne. Strzeżcie się, albowiem tak jest napisane na znaku w lesie.
i zapadła cisza. Wszyscy pomrukiwali między sobą:
- A co jeżeli to prawda?
- A jak ktoś ucierpi?
Było każdemu widome, że jutro u podnóża gór rozstrzygną się leśne zawody naszej watahy.
Twister wszechwspaniały poszedł, więc z radą do Asser.
- Musimy zmienić tor zawodów!
- Twister to, że znalazłeś jakiś znak w lesie nie musi znaczyć, że mówi on prawdę.
I wtedy Twister jakże urażony wyszedł.
*Niedługo później*
Na nazajutrz zaś wilki zebrały się pod górami.. Nic nie wskazywało na kastorowe, jednak, gdy wybiła godzina 12 w samo południe, gdy wilki zawyły na rozpoczęcie zawodów, skała się osunęła. Ze stromej góry zsuną się kamień i wylądował na wejściu do małej jaskini gdzie się zablokował. Nikt nie umiał go stamtąd zabrać, więc pozostawiono go tam. I leży tam po dziś dzień. Choć w zasadzie to dopiero dziś spadł. Zawody się rozpoczęły
* X czasu później*
Zawody się zakończyły. Gdy wilki przybyły już do swych domów zaczęły świętować. Znów urządzono biesiadę.
- Radujcie się albowiem powiadam wam w póki ja tu jest wataha ta najlepszą będzie, dzięki mnie.
Następnego dnia Twister zaś zniknął. Wyszczy go szukali, ale bez skutecznie. Został on porwany przez nieznane nikomu demony. Ale dlaczego Twister? Po co im taki głupek? Najodważniejsi zebrali się i poszli go szukać. Gdy już go znaleźli uwolnili go z więzów i wrócili, nie wiedzieli jednak, że demony idą za nimi. Nagle jedne z nich (wilków) powiedział:
- Idą za nami!
I wiecie co się wtedy stało! Coś strasznego! Twister się obudził. I nawet wcale nie zdziwiło go, że ten sen to jakiś dramat, którego nikt nie zrozumie. I mówili tam jakimś dziwnym językiem w stylu mieszanki słów Mistrza Yody i Biblii.  Nawet myśląc o tym nic nie można było zrozumieć. Jednym słowem można podejrzewać Twistera o branie jakiś narkotyków. I lepiej już w ten temat nie wnikać. Koniec i kropka. Twister wcale nic nie brał.
W końcu Twister zapomniał o tym wszystkim i udał sie do lasu. Tam jednak w cieniu stał(a)... Dziwna postać. Wyglądała jak jeden z wilków z watahy. Tylko, który?
<Ktoś>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz