poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Ciemna strona dnia cz.2 - Amira

Pobiegałam za nim. Rozprostowałam skrzydła i... BOOM! Drzew było tak wiele, że nie dałam rady wznieść się w powietrze. Upadłam. Życie przeleciało mi przed oczami. Ostatnie raz spojrzałam na biegnący cień. Było już za późno. Zamknęłam oczy.
Oślepił mnie blask światła. Widziałam ogień, który trawił las. Widziałam śmierć. Widziałam rodzinę mnie, Twistera i rodziców. Słyszałam słowa "To wszystko przez ciebie". Nie mogła mówić, nie mogłam uciekać ogień zbliżał się do mnie zabijając wszystko na swojej drodze. Zostałam sama. Zamknęłam oczy.
Gdy znów spojrzałam na świat nie byłam już sama. Widziałam blask ogniska. Ciemne gwieździste niebo.
- Wszystko ok? - zapytał nieznajomy
Gdy przypomniałam sobie słowa Twistera kogo mam szukać to on idealnie by pasował do tego opisu.
- Tak, już mi lepiej. - powiedziałam, że sztucznym uśmiechem - Kim jesteś?
- Tego nie musisz wiedzieć - mruknął wilk
- Jednak wolałabym wiedzieć.
- Wilki odwrócił głowę i spojrzał na ognisko.
*Niezręczna cisza*
- Muszę już chyba iść - powiedziałam wstając
- Nigdzie nie idziesz - mrukną wilk
Dostrzegłam wtedy, że jestem przywiązana łańcuchem do drzewa.
*X czasu później*
Wilk odszedł na chwile, próbowałam przegryźć sznur, ale nie dałam rady. Niedaleko mnie leżał kawałek szkła, pewnie byliśmy niedaleko krainy ludzi - pomyślałam. Wzięłam szkoło i przecięłam line. Zaczęłam uciekać, ale basior mnie zauważył. Poleciałam do puszczy. I tu to zdziwienie bo wilk też umiał latać. Normalnie jak renifer, bez skrzydeł. Wylądowałam w ciemnej puszczy, a on gdzieś niedaleko mnie. Zaczęłam biec. Nagle wpadłam do jakiejś dziury. Po jej drugiej stronie było jakieś niewielki miasteczko ludzi. Natychmiast wróciłam do puszczy, jednak ta zaczęła zmieniać się w las, a później łąkę, na  uboczu tej wioski. Wpadłam na jakieś ludzkie szczenie. To się chyba nazywa dziecko. Ono zaczęło mnie przytulać i głaskać, zarzuciło sznur na głowę i pociągnęło za sobą. Nieznajomy wilk ciągle stał, gdzieś w cieniu. Dziecko próbowało zaciągnąć mnie do centrum wioski. Zatrzymałam się i nie chciałam iść dalej. Wróciłam do lasu ze sznurem na szyi, gdy coś mnie pociągnęło do tyłu. Na końcu liny stał mężczyzna i wilk. Zamknęli mnie w klatce.
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz