Siedziałam w swojej komnacie byłam tu od nie dawna i dalej nie przyzwyczaiłam się do niej więc oglądałam ją po raz kolejny.
~Może bym poszła do biblioteki? - pomyślałam ~Tak to dobry pomysł - dodałam w myślach wstałam i zaczęłam iść przed siebie...
*Około 15 minut później*
~ Nie wiem gdzie ta biblioteka - myślałam delikatnie zdenerwowana. Nagle zobaczyłam duże wejście do jaskini ~To musi być tu! Wbiegłam do jaskini. Podniosłam głowę i zamiast półek (czy czegoś tam) zobaczyłam wilka który patrzył się na mnie zdziwiony chciał coś powiedzieć ale go wyprzedziłam. -Prz-Przepraszam - powiedziałam po czym szybko wyszłam.~Aris ty idiotko - przeklęłam się w myślach
*10 min po zdarzeniu*
W końcu znalazłam bibliotekę. Wzięłam książkę z półki i zaczęłam czytać. ~Kwiat Andre...Brat mi coś o nich mówił - pomyślałam. Można je znaleźć w norach pod drzewami...Znajdują się koło korzeni. Mogą przydać się do mikstur...W Południe gdy pada słońce na miejsce gdzie się znajduje Ziemia bądź trawa stają się srebrne ~Ooo to mi brat powiedział...I Tak nie mam co robić pójdę ich poszukać. Odłożyłam książkę na półkę. I wybiegłam
*X minut później*
Zobaczyłam świecącą się ziemie. Pobiegłam tam i nagle... Wpadłam na kogoś
- Przepraszam - Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Podniosłam głowę to ten sam wilk do którego jaskini wpadłam.
- Hehe... he... - powiedziałam poddenerwowana ~Los coś nam każe chyba się poznać - pomyślałam.
<Ktoś?>
A tak wygląda kwiat:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz