sobota, 31 marca 2018

Suzan

,,Być może urodziłeś się bez skrzydeł. Ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzał im wyrosnąć."


(Art należy do właścicielki)
Samica • 13 lat


Aparycja:Można by ująć, że Suzan to delikatna wadera. Bije od niej pogodna aura. Nie jest bardzo drobna, ale wielka też nie. Futro wadery jest w odcieniu jasnej szarości z ciemniejszymi łapami z przodu, których palce kończą się na biało oraz odwrotnie u tylnych nóg, biało zakończonym ogonem i brzuchem oraz z białymi znakami pod oczami, które przypominają linie łez u gepardów. Najbardziej co się rzuca, poza oczami, które potem opiszę, to jej skrzydła. Nie są zbyt duże, raczej proporcjonalne do ciała. Z szarości stopniowo przechodzą w biel. Jej piękne oczy, które niemal świecą w ciemności, są koloru ciemnozielonego. Jeśli się przyjrzysz, to ujrzysz w nich szmaragdy. Taki prezent dostała od losu. Włosy krótko ścięte nie odstają kolorystycznie od reszty ciała. Często są rozwiewane przez wiatr na różne strony. Jedyne co nosi z jakiś ozdób to naszyjnik, który ma dla niej wartość bardziej sentymentalną. Można to nazwać nawet bardziej srebrnym medalionem z wilkiem zamkniętym w kole na srebrnym łańcuszku.

Rodzina: Nie ma rodzeństwa, a ojciec szybko się zmył po jej urodzeniu. Została jej tylko matka. Miała z nią niezbyt dobre kontakty, zanim uciekła ze swojej starej watahy. Nie mówiła jej wszystkiego, trochę się kłóciły, chociaż to bardziej Eleonora — matka Suzan — czasem nie wytrzymywała i dawała upust złości wydzierając się na córkę. Potem jednak przepraszała i mówiła, że więcej tego nie zrobi, ale zawsze po jakimś czasie znowu to robiła. Pomimo wszystko starała się wspierać młodą wilczycę, ale jak widać, nie pomogło, bo w końcu Suzan jest tu, a nie w swoim pierwszym domu. Poznała garść wilków, głównie szczeniaki, ale pewien basior Hiroki mocniej ją zaintrygował. Zaprzyjaźniła się z nim. Potem jednak na spotkaniu doszło do zwierzenia się bohaterów i skończyło na pocałunku, który dał waderze w końcu większy sens do życia. W końcu kogoś pokochała i to z wzajemnością.

Profesje: Opiekun wilcząt
Żywioł: Powietrze

Moce:
• Tworzenie wietrznego wiru.

• Wir z połączeniu z wodą tworzy burzę.

• Potrafi skupić powietrze, żeby odepchnąć kogoś na dużą odległość.

Uwagi do mocy:
• Wir utrzymuje się przez dwa odpisy Suzan, działa trochę jak tornado, wciągając mniejsze przedmioty to środka. Suzan całkowicie kontroluje ten wir więc jeżeli się skupi, może w drugim odpisie porwać nawet wilka.

• Wir musi zostać połączony z wodą w zbiorniku, bądź z pomocą wilka wody. Połączenie trwa łącznie jeden odpis, burza działa globalnie, więc Suzan wywołuje za tą pomocą ulewny deszcz i czasami, jeżeli dalej burza sama z siebie się rozwinie, wyładowania elektryczne. Burza trwa 3 odpisy, raz na trzy przywołania rozwija się samoczynnie, przez co może trwać nawet przez parę dni. [Informacja po prawej stronie bloga.]

• Wilk jest poddany silnemu pędowi powietrza, który podnosi go lekko nad ziemie i przesuwa w danym kierunku.

Suzan jest oczywiście wrażliwa na moce związane z ziemią przez to jej wir może stać się zbyt trudny do utrzymania, podobnie kamienie, czy inne ciężkie przedmioty.
Ogień i woda niewiele tu zdziałają, mogą połączyć się z wirem powodując ogniste tornado, czy też burzę.
Reszta żywiołów jest raczej neutralna co do jej żywiołu, zależnie od wykorzystania użytkownika. 

 Cechy charakteru:
 
Jest spokojna, ale też mocno uczuciowa, ze względu na jej historię. Myśli sercem, a nie rozumem. Kiedy się zdenerwuje lub zasmuci, to próbuje przed tym wszystkim uciekać i się schować. Łatwo ją zranić, lecz trochę wyczuliła się na różne słowa czy czyny innych. Nie zmienia to faktu, że rozpłacze się, jeśli zranisz ją słownie, nie mówiąc już nawet o fizycznym jej skrzywdzeniu. Wciąż lekko zamknięta w sobie Suzan powoli próbuje zapomnieć o przeszłości i ruszyć dalej. Próbuje stać się bardziej otwarta na różne relacje czy związki. Przy szczeniakach potrafi być stanowcza, ale i anielsko cierpliwa. Brakuje jej odwagi i pewności siebie, chociaż potrafi dać wrażenie, że chętnie pójdzie z tobą na spacer i wcale nie będą jej się trząść łapy jak galareta, ale w rzeczywistości jest inaczej. Widać, że jest miła, uczuciowa i pomocna, ale miewa humorki. Nikt nie jest idealny. Stara się nie być naiwna, ale pomoże niemal każdemu, kto takiej pomocy będzie potrzebował. Nie często wpada w jakieś szały, bardziej przy kłótniach zacznie płakać ze stresu i ucieknie, żeby się uspokoić, albo chociaż nie będzie na ciebie patrzeć no i nie ruszy się z miejsca. Chętnie się cieszy, może często nie żartuje, ale lubi się uśmiechać i zaśmiać.


Historia: Jako jedyna w mojej dawnej watasze miałam skrzydła i jak zwykle zamiast się zachwycać, inne wilki śmiały się ze mnie. Niektórzy mi wierzyli niektórzy nie, kiedy o tym mówiłam. Nie miałam lekko z matką. Był to wieczny kłębek nerwów, obrywało mi się czasem jakimś wyzwiskiem, kiedy temat schodził na mojego ojca, którego nigdy nie poznałam. Przepraszała potem i wynagradzała, ale wpadłyśmy po prostu w błędne koło. Przez to wszystko bardziej zamknęłam się w sobie. Kiedyś się zakochałam, spróbowałam otworzyć, ale potem okazało się, że basior z którym się spotykałam, miał zakład, żeby umówić się ze mną na parę randek i nagle zerwać. Wtedy nie wytrzymałam i poleciałam do siebie. Mama mnie wspierała, jak mogła..., ale to i tak nie pomogło. Odleciałam i nie wróciłam. Po prostu. Zawładnęły mną mocne emocje. Błąkałam się chwilę, aż tu bum Wataha Skalnego Zbocza, gdzie nikt nikogo nie ocenia jak wygląda.


Ciekawostki:
Kiedyś myślała, żeby zostać zielarką, więc trochę zna się na ziołach, lecz nie wie wszystkiego.

 Często zamyśla się przy jakiś zbiornikach wodnych.

 Umie trochę sztuczek z lataniem, których nauczyła się, gdy była mała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz