sobota, 31 marca 2018

Cisza w lesie - Taeko

Obudził mnie deszcz, który najprawdopodobniej przed chwileczką zaczął padać. Szybko usnęłam, ciekawe ile spałam. Spojrzałam w niebo, aby przekonać się jak długo byłam pogrążona w śnie. Raczej niezbyt długo. Słońce jest już nisko, czyli jednak pospałam. Około sześciu godzin, czyli naprawdę długo. Wstałam i prawie ześlizgnęłam się z kamienia. W ostatniej chwili złapałam równowagę, dzięki czemu nie spadłam. Po chwili rozłożyłam skrzydła i poleciałam w stronę brzegu. Gdy już doleciałam ruszyłam dalej przed siebie, w stronę lasu. Zdecydowanie przydałoby się zapolować na jakąś zwierzynę, ciekawe czy mi się uda coś upolować, czy coś w ogóle znajdę. Chyba powinnam coś znaleźć przecież to las, powinny być tu zwierzęta. Na szczęście po krótkiej chwili zobaczyłam za krzakami jelenia. Może nie był duży, ale i tak nie potrzebuje dużo mięsa, w końcu jestem sama. Rozejrzałam się w około czy nie ma innym jeleni lub innych zwierząt, czy też nawet demonów, lecz nikogo nie było. Gdyby nie deszcz byłoby strasznie cicho, nawet z deszczem jest aż za cicho. A z resztą, co ja się przejmuje. Wskoczyłam na jelenia i wgryzłam się idealnie w szyje, po chwili jeleń padł martwy na ziemie, a ja zaczęłam jeść, oczywiście z miejsc gdzie mięso jest najlepsze. Najadłam się i ruszyłam dalej przed siebie. Deszcz już przestał padać i nastała dziwna cisza. Zatrzymałam się na chwile, aby się znów rozejrzeć. Jednak dalej nie wdziałam, przynajmniej nic niepokojącego. Po co ja się tak niepokoje? Jest po prostu cicho. Co w tym dziwnego, przecież robi się już późno, więc nocnych drapieżników jeszcze nie ma, a inne zwierzęta idą już spać, zapewne. Zaśmiałam się tylko z siebie i rozwinęłam skrzydła, żeby wlecieć na jakieś drzewo. Gdy to zrobiłam zaczęłam znów oglądać las.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz