~ Kometa... ciekawe imię. Wpasowuje się w moją profesję. ~ pomyślałam i zapisałam sobie gdzieś na boku jej imię.
Przyjrzałam się waderze z bliska. Była jeszcze mała, miała za to piękne skrzydła. Niekiedy sama marzyłam, żeby takie mieć i móc latać. Wróciłam jednak do rzeczywistości. Zadała pytanie i pewnie oczekiwała dobrej odpowiedzi.
- Mówiąc bardziej profesjonalnie to jestem astrologiem i alchemikiem, ale po mojemu to po prostu spec od gwiazd i eliksirów albo innych rzeczy z użyciem magii. Właśnie przed chwilą próbowałam rozgryźć, na co przyda się taki jeden kwiatek, który zebrałam dawno w sumie. Czasami udoskonalam jakieś receptury, albo testuję zaklęcia. - po tym monologu wzięłam głęboki oddech i przybliżyłam się bardziej do Komety.
Akurat skończyłam układać rośliny na miejsce, a niebieski proszek posprzątam potem. Kometa najwidoczniej zainteresowała się tematem, bo sobie nie poszła, więc tyle dobrego.
- Mogę ci pokazać to i owo, jeśli chcesz. - spojrzałam na nią, a ona przytaknęła skinięciem głowy. - Więc posiadam dużo ksiąg z zaklęciami. W dodatku mam też słownik i mój notatnik, gdzie zapisuję i rysuję moje spostrzeżenia. - przystopowałam i położyłam na ziemi księgę, którą otworzyłam na przypadkowej stronie. Widniały tam zaklęcia i czasem rysunki pomagające zrozumieć, do czego było dane zaklęcie. - To na przykład... - wskazałam łapą na pewien tekst. - jest zaklęcie na lewitację jakiegoś przedmiotu. Wystarczy tak na prawdę wypowiedzieć je na głos, bądź w myślach, jeśli ktoś jest bardziej zaawansowany w tym temacie. To jest zaklęcie - jak ja to nazywam - lekkie, czyli utrzymuje się przez maksymalnie parę minut, po czym przestaje działać. - uśmiechnęłam się, gdy uważnie mnie słuchała, przeszłam do książki z moimi notatkami. - Tutaj mam swoje notatki i czasem rysunki kwiatów lub ziół i innych bzdetów. - kontynuowałam z zapałem. - Ten najnowszy kwiat to ten, którego użyłam do mojego wybuchowego eksperymentu. Poza rysunkiem umieszczam sobie wskazówki, jak np. reaguje przy ogniu, wodzie, słońcu itd., albo piszę sobie przebieg pierwszego eksperymentu z danym składnikiem, aby wiedzieć, czego na pewno nie robić, jeśli się on nie uda. - westchnęłam głęboko. Miło było komuś opowiedzieć o mojej profesji, w dodatku miałam pomysł, ale musiałam najpierw sprawdzić, czy wadera się na niego zgodzi. - Mam pomysł, żeby iść nazbierać zioła, chociaż może zbiorę coś więcej, kto wie. Możesz iść ze mną, jeśli jesteś wolna. Nawet możesz przyjść z kimś z kim niedawno się bawiłaś. Lubię czasem mieć towarzystwo podczas spacerów w takim celu. Zawsze mam gotową torbę na takie okazje. To jak? - pomachałam ogonem.
<Kometa? Bardzo przepraszam za długi czas oczekiwania na odpis>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz