sobota, 2 maja 2020

Przyjemnie jest się czasem komuś wygadać - Oriabi

~ Kometa... ciekawe imię. Wpasowuje się w moją profesję. ~ pomyślałam i zapisałam sobie gdzieś na boku jej imię.
Przyjrzałam się waderze z bliska. Była jeszcze mała, miała za to piękne skrzydła. Niekiedy sama marzyłam, żeby takie mieć i móc latać. Wróciłam jednak do rzeczywistości. Zadała pytanie i pewnie oczekiwała dobrej odpowiedzi.
- Mówiąc bardziej profesjonalnie to jestem astrologiem i alchemikiem, ale po mojemu to po prostu spec od gwiazd i eliksirów albo innych rzeczy z użyciem magii. Właśnie przed chwilą próbowałam rozgryźć, na co przyda się taki jeden kwiatek, który zebrałam dawno w sumie. Czasami udoskonalam jakieś receptury, albo testuję zaklęcia. - po tym monologu wzięłam głęboki oddech i przybliżyłam się bardziej do Komety.
Akurat skończyłam układać rośliny na miejsce, a niebieski proszek posprzątam potem. Kometa najwidoczniej zainteresowała się tematem, bo sobie nie poszła, więc tyle dobrego.
- Mogę ci pokazać to i owo, jeśli chcesz. - spojrzałam na nią, a ona przytaknęła skinięciem głowy. - Więc posiadam dużo ksiąg z zaklęciami. W dodatku mam też słownik i mój notatnik, gdzie zapisuję i rysuję moje spostrzeżenia. - przystopowałam i położyłam na ziemi księgę, którą otworzyłam na przypadkowej stronie. Widniały tam zaklęcia i czasem rysunki pomagające zrozumieć, do czego było dane zaklęcie. - To na przykład... - wskazałam łapą na pewien tekst. - jest zaklęcie na lewitację jakiegoś przedmiotu. Wystarczy tak na prawdę wypowiedzieć je na głos, bądź w myślach, jeśli ktoś jest bardziej zaawansowany w tym temacie. To jest zaklęcie - jak ja to nazywam - lekkie, czyli utrzymuje się przez maksymalnie parę minut, po czym przestaje działać. - uśmiechnęłam się, gdy uważnie mnie słuchała, przeszłam do książki z moimi notatkami. - Tutaj mam swoje notatki i czasem rysunki kwiatów lub ziół i innych bzdetów. - kontynuowałam z zapałem. - Ten najnowszy kwiat to ten, którego użyłam do mojego wybuchowego eksperymentu. Poza rysunkiem umieszczam sobie wskazówki, jak np. reaguje przy ogniu, wodzie, słońcu itd., albo piszę sobie przebieg pierwszego eksperymentu z danym składnikiem, aby wiedzieć, czego na pewno nie robić, jeśli się on nie uda. - westchnęłam głęboko. Miło było komuś opowiedzieć o mojej profesji, w dodatku miałam pomysł, ale musiałam najpierw sprawdzić, czy wadera się na niego zgodzi. - Mam pomysł, żeby iść nazbierać zioła, chociaż może zbiorę coś więcej, kto wie. Możesz iść ze mną, jeśli jesteś wolna. Nawet możesz przyjść z kimś z kim niedawno się bawiłaś. Lubię czasem mieć towarzystwo podczas spacerów w takim celu. Zawsze mam gotową torbę na takie okazje. To jak? - pomachałam ogonem.

<Kometa? Bardzo przepraszam za długi czas oczekiwania na odpis>

Pierwsze kroki - Robin

Wyciągnąłem pysk w stronę słońca. Lubiłem to przyjemne uczucie promieni słonecznych ogrzewających moje ciało. Niestety nie zawsze mogłem się tym w pełni cieszyć. Ponieważ jednak nie miałem na dziś żadnych konkretnych planów, uznałem, że to doby czas na lepsze porozglądanie się po okolicach i być może bliższe zapoznanie jakiegoś wilka. Fi była moją jedyną przyjaciółką i choć bardzo ceniłem to, jak zawsze w skupieniu słucha tego, co do niej mówię, to miło by było mieć kogoś, kto od czasu do czasu będzie mógł mi odpowiedzieć. Mała mysz siedziała teraz na moim karku. Było to jej ulubione miejsce podczas spacerów. Widziała w ten sposób nieco więcej i mogła mnie bez problemu ostrzec, gdyby coś się działo. Las, w którym się obecnie znajdowałem, sprawiał wrażenie naprawdę przyjemnego miejsca. Drzewa, choć rosły dość blisko siebie, pozostawiały wystarczająco miejsca słońcu, aby to mogło oświetlić trochę trawy. Wśród soczyście zielonych liści dało się dostrzec ptasie gniazda i choć samych właścicieli owych przybytków nie widziałem, to byli oni dla mnie wyraźnie słyszalni. Nagle usłyszałem pisk swojej towarzyszki. Kątem oka zobaczyłem ptaka wylatującego ponad korony drzew.
- Fi! - Zawołałem przerażony.
Poczułem znane mi uczucie na prawej łapie. Spojrzałem w dół i z ulgą stwierdziłem, że mysz dalej jest ze mną. Pomogłem jej wspiąć się z powrotem na mój grzbiet.
- Bałem się, że ten ptak cię porwał. - Powiedziałem, uśmiechając się lekko.
Szybko przeleciałem wzrokiem po okolicy. Po ptaku nie było śladu, jednak uznałem, że lepiej będzie nie zostawać tu zbyt długo. Zdecydowanie szybszym więc niż wcześniej tempem ruszyłem dalej przed siebie. Szlak wyprowadził mnie na dużą polanę, z niewielką sadzawką w centrum. Powoli podszedłem do brzegu i zanurzyłem pysk w wodzie. Wziąłem kilka łyków i uniosłem wzrok. Dopiero teraz spostrzegłem, że po drugiej stronie znajduje się wilk. Opuściłem nieco uszy by pokazać brak złych zamiarów. Podszedłem nieco bliżej do nieznajomego i przywitałem się.
- Hej. Jestem Robin. - Przedstawiłem się. - A ty?

<Ktoś?>

piątek, 1 maja 2020

Robin - Nowy w watasze!

"Poświęcaj tyle czasu na ulepszanie siebie, byś nie miał go na krytykę innych."
Christian D. Larson

(Art należy do właścicielki wilka)

Basior (samiec) ▪ 18 lat ▪ Wilk

Aparycja:
Na pierwszy rzut oka nie można powiedzieć o Robinie niczego specjalnego. Ot przeciętnej budowy wilk o futrze w kolorze wypłowiałego brązu. Basior jest może trochę wyższy od przeciętnego przedstawiciela swojego gatunku. Mięśnie, choć obecne nie są mocno uwydatnione. Futro basiora jest krótkie i dosyć sztywne. Jedynie na karku i ogonach jest ono gęściejsze i bardziej miękkie. No właśnie ogonach. Charakterystyczną bowiem cechą basiora jest obecność trzech ogonów. Jednego o ciemnej, brunatnej barwie oraz dwóch o kolorze wypłowiałego brązu, wszystkie zakończone beżową sierścią. Część pyska, brzuch oraz łapy samca także posiadają jasny kolor. Zdecydowanie ciemniejsze zaś od reszty ciała są wyższe partie łap (szczególnie lewa tylna łapa basiora cechuje się zdecydowanie większą częścią pokrytą ciemnym futrem), a także końcówka pyska wilka. Uszy samca są duże a przy tym dość okrągłe. Samiec posiada widoczne z daleka, wyróżniające się na tle całego swojego ubarwienia szmaragdowe oczy.


Relacje:
• Camilla - Urocza wilczyca o złotym sercu. Matka Robina, która z równą siłą kochała wszystkie swoje szczenięta.
• Semler - Bardzo wyrozumiały, choć surowy basior. Ojczym Robina, oraz ojciec 2 jego młodszego rodzeństwa. Mimo sytuacji mieli ze sobą dość dobre relacje.
• Kayla - Młodsza siostra Robina. Słodka i urocza waderka, której zawsze wszędzie pełno.
• Patric - Brat bliźniak Kayli. Równie energiczny i wesoły basiorek. Czasem trochę zbyt pyskaty.
• Ender - Przyjaciel Robina od najmłodszych lat. Chodź już od kilku lat się nie widzieli, samiec ma nadzieje, że jeszcze kiedyś ich drogi się zejdą.
• Jaskółka - Kuzynka basiora. Z powodu braku innego towarzystwa stali się sobie bardzo bliscy i samiec zaczął traktować ją jak siostrę.
• Fi - Towarzyszka Robina. Jest z nim już od kilku dobrych lat i chętnie pomaga wilkowi przy niektórych obowiązkach.
Niestety od czasu wypadku i przejścia przez portal Robin nie miał kontaktu z żadnym z członków swojej rodziny czy też przyjaciół. Nie traci jednak nadziei, że być może nie jemu jednemu udało się wyjść ze wszystkiego cało.

Profesja: Technik
Żywioł: Materia

Moce:
• Potrafi pokryć swoje ciało materiałem, którego dotknie. Na przykład po dotknięciu drzewa, jego sierść zostaje pokryta korą lub też po dotknięciu wody jego ciało zostaje pokryte swego rodzaju płaszczem wodnym. Umiejętność ta jednak jest dość ograniczona czasowo (ta "pokrywa" nie utrzymuje się zwykle dłużej niż 3 godziny)


• Może do pewnego stopnia manipulować stanem skupienia niektórych substancji (na przykład zamienić wodę w lód) lub też do pewnego stopnia poddać obróbce niektóre przedmioty (na przykład zamienić piasek w piaskowiec)

Uwagi do mocy:
-> Owa materialna pokrywa ma łączny czas działania 3 godzin, niemniej podczas walki najlepiej stosować przelicznik postów bądź ilości użyć... Proponuje 4 odpisy (posty) bez dodatkowych zmian materii, bądź 3 zmiany "powłoki" podczas walki, które trwają odpis, natomiast ostatnia trwa dwa odpisy.
-> Może manipulować jedynie staniem skupienia, jednak nie sprawia to iż może "kierować" daną rzeczą po zmianie.

Nie mam dokładnie tutaj wskazać które żywioły mają przewagę nad materią, a które nie. Oczywiście jako podstawowy wróg nasuwa się tutaj antymateria, jednak nie wiem czy aby na pewno będzie taki wilk na tym blogu. Niemniej dużo zależy tutaj od umiejętności wilka z którym będzie walczył oraz tego jakie przybierze formy powłoki.


Charakter:
Robin jest wilkiem dość prostym w obyciu. Nie lubi szukać zwady i jakiekolwiek konflikty zdecydowanie bardziej woli rozwiązywać przy pomocy słów niż czynów. Basior może nie jest zbyt gadatliwy, ale jeśli ktoś wyrazi taką potrzebę, to chętnie dotrzyma towarzystwa. Samiec niezbyt dobrze czuje się w dużych grupach, nic więc dziwnego, że unika dużych skupisk czy spotkań towarzyskich. Wyjątek od tej reguły stanowią szczenięta, do których Robin ma wyjątkową słabość. Basior jest pomocny i zwykle ciężko mu odmówić komuś pomocy, chyba że bardzo mocno nie zgadza się to z jego kompasem moralnym. Jedną z zasad przyjętych przez wilka jest nigdy nie działać na niekorzyść pobratymców. Wataha jest w oczach samca czymś bardzo ważnym i świadomie nie zrobi niczego, co mogłoby negatywnie na nią wpłynąć. W towarzystwie kogoś, kto mu się podoba, może być dość niezręczny i nieśmiały, nie jest to jednak reguła i po dłuższej znajomości ta nieśmiałość właściwie całkowicie zanika. Choć basior zwykle podchodzi do wszystkich przyjacielsko, to jeśli zajdzie taka potrzeba potrafi być dobrze ułożony i elokwentny. Robin nie jest jednak idealny i swoje wady ma. Wilk bowiem ma dość kiepskie poczucie humoru. Nie rozumie większości żartów słownych i nie śmieszą go złośliwe żarty, które mogą kogoś zranić, właściwie to te drugie jako jedna z niewielu rzeczy potrafią go naprawdę wytrącić z równowagi. Poza tym, choć basior chętnie wyciąga do innych pomocną łapę to nie trudno zauważyć, że wykonywania swoich własnych obowiązków zdarza mu się unikać. Niektórzy twierdzili nawet, że lenistwo to jego drugie imię, choć sam uważa, że to lekka przesada i mogłoby ona być co najwyżej trzecie. Bywają też chwile, gdy wilkowi trzeba coś powtarzać kilka razy, albowiem są dni, kiedy wilk bywa ponadprzeciętnie roztrzepany i zapominalski. Na szczęście dla niego nie zdarza się to zbyt często.

Historia:
Początek życia wilka może nie wydawać się zbyt wesoły. Samiec nigdy nie miał bowiem okazji, aby poznać swojego ojca. Ten zmarł z powodu choroby jeszcze przed narodzinami Robina. Camilla, rodzicielka basiora starała się jednak robić wszystko, by ten nie czuł się z tego powodu gorszy, co właściwie dobrze jej wychodziło. Samiec bardzo to doceniał i nie mógł niczego zarzucić matce. Po kilku latach samica zdecydowała się związać z innym wilkiem. Robin nie był do tego zbyt pozytywnie nastawiony. Właściwie początkowo dość mocno oponował, do czasu, gdy nie poznał Semlera. Basior okazał się naprawdę miły i po kilku spotkaniach Robin z radością go zaakceptował. Gdy wilk miał 13 lat, na świat przyszło jego młodsze rodzeństwo. Bliźniaki. Robin był szczęśliwy, posiadając rodzeństwo. Małe dorastały, a basior chętnie pomagał w wychowaniu i opiece nad nimi. Wszystko było w porządku i życie upływało spokojnie. Wszystko zmieniło się w momencie tak zwanej wielkiej suszy. Sytuacja sprawiła, że dostęp do pożywienia był utrudniony, a z czasem stawało się tylko gorzej. Z powodu napięcia wszyscy stali się bardziej rozdrażnieni. Nie był to jednak największy problem. Mimo utrudnionego dostępu do jedzenia wszyscy jakoś dawali sobie radę, mając nadzieję, że to wszystko szybko się zakończy. Ostateczną katastrofą dla watahy był pożar. Ogień zaczął trawić las, który był dotychczasowym domem dla całej watahy. Wielu rozbiegło się w różne strony świata, chcąc ratować swoją skórę. Tak też zrobił Robin. Czuł się źle, uciekając z podkulonym ogonem, jednak wiedział, że skok w płomienie w poszukiwaniu najbliższych nie jest dobrym pomysłem. W końcu, jeśli strawi go ogień, to z pewnością nie będzie miał szans na ponowne pojednanie z najbliższymi. Podczas swojej ucieczki natrafił na dziwną bramę, przypominała ona portal. Bez większego namysłu samiec wskoczył w dziwne światło. Gdy otworzył oczy, zdał sobie sprawę, że nie jest w domu, ani w miejscu, które jakkolwiek by go przypominało. Po portalu również ni było ani śladu. Zaciekawiony widokiem nowego Robin zaczął przemierzać krainę w celu jej odkrycia. Niedługo potem natrafił na Watahę Skalnego Zbocza, do której zdecydował się dołączyć.


Preferencje:
Można kierować moją postacią na tyle, na ile nie skończy się to dla niej śmiercią lub trwałym kalectwem lub też będzie to działanie mocno niezgodne z jej charakterem. Chętnie podejmę się pisania na dowolny temat, choć nie we wszystkim mogę się dobrze odnaleźć. Nie mam specjalnych preferencji co do długości odpisów bo z doświadczenia wiem, że różnie to bywa.

Ciekawostki:
• Ma uczulenie na ryby.

• Nie jest to coś o czym basior mówi głośno, ale jest biseksualny.



Towarzysz:
Już od kilku lat wilkowi towarzyszy niewielka biała myszka imieniem Fi.

(Art należy do właścicielki)