Biegnę, biegnę i nagle wpadam do jakiejś dziury...
- Eh... - westchnąłem.
~ Jak zwykle mam pecha, skoro już jestem to zobaczę czy w sumie nie ma tu nic ciekawego, jakieś skrzynki... ~ pomyślałem.
Zacząłem przeszukiwać skrzynię i nagle jakaś płytka się zapadła i nagle jakiś gaz się zaczął wypuszczać.
- W nogi! - krzyknąłem z przestraszenia.
Zacząłem biec wąskim korytarzem do innych pomieszczeń, biegnę patrząc się w tył i nagle potykam się na jakiegoś wilka.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz