Pewnego dnia znalazłam sobie wygodne miejsce na polanie, tuż obok jaskini watahy. Otworzyłam moją tajemniczą księgę oraz worek z różnymi magicznymi przedmiotami. Wzięłam butelkę z wodą i wrzuciłam tam kawałek rogu jednorożca. Nic się nie stało. Dorzuciłam też skrzydło pegaza i nagle... BUM! Byłam cała w dymie.
-No extra...
Dorzuciłam tam też okruszek Skały Marzeń. Schowałam się szybko za głazem. I znowu wybuchło, lecz tym razem tęczą. Ostrożnie podeszłam do butelki, która, ku mojemu zdumieniu, ciągle stała na ziemi. Zapisałam wszystkie składniki w notatkach i wypiłam eliksir. Zakręciło mi się w głowie.
-Kolejna nieudana mikstura...
Westchnęłam, spakowałam rzeczy i ruszyłam w stronę watahy.
Gdy szłam w stronę jaskini wszyscy na mnie patrzyli i mówili "Patrz na nią!" albo "Ona zmienia kolory...". Popatrzyłam na swoje łapy i zobaczyłam, że zmieniają kolor. W podskokach wróciłam do jaskini i zapisałam informacje o tym eliksirze.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz