sobota, 21 grudnia 2019
Ulubiony czas w roku - Yui
Po tak długim czasie czekanie wreszcie nadszedł mój ulubiony okres w roku, a konkretnie zima, jeśli się chociaż chwilkę zastanowić jest to po prostu oczywiste, w końcu jestem wilkiem z mocą lodu. Zimą czułam się po prostu najlepiej, nie było tego rażącego letniego słońca, a przyjemny dla mnie chłód, który sprawiał, że czułam się zdecydowanie lepiej i mogę nawet zaryzykować stwierdzeniem, że silniejsza, wzmocniona przez bycie otoczoną przez mój żywioł, który nad życie kochałam. Od czasu do czasu mogłam pozwolić sobie na krótki albo czasem nawet dłuższy spacer po lesie. lubiłam wtedy oczyścić swój umysł od zbędnych myśli, które nawiedzały umysły każdego wilka, albo przynajmniej tak mi się wydaje, nawet jeśli tego nie okazują to po prostu tak jest, nie chcą okazywać słabości, która i tak jest w każdym z nas, nie ma co kłamać samego siebie. Jednak kiedy nasza kochana alfa Asassin ogłosiła przygotowania do Święta Pojednania, chociaż ja zdecydowanie bardziej lubiłam używać nazwy Święta Zorzy, czy ta nazwa nie brzmi po prostu przyjemniej? Kto nie lubi patrzeć na zorze? Wracając do przygotowań, z wielką chęcią postanowiłam kucharzem, czyli prawdę mówiąc odgrywać ważną wolę, jednak uważam radę, że bez większego problemu dam sobie z tym wyzwaniem radę. Podczas tych spacerów zaczęłam rozmyślać na temat mieszanek wielu ziół, nie do końca leczniczych, a raczej poprawiających smak, podczas przygotowywania różnych mieszanek albo leków używałam ich wielokrotnie, przecież komu by się chciało brać te paskudne leki, bo niestety najlepsze lecznicze właściwości nie szły w parze z przyjemnym dla podniebienia smakiem, a raczej takich, które za wszelką cenę chciałbyś uniknąć w swoim jedzeniu, zdarzały się nawet takie, które potrafiły wywołać u wilka mdłości. Oczywistym jest to, że chciałam temu zaradzić, więc na przyprawach znam się prawie tak dobrze jak na ziołach leczniczych, nie raz brakuje mi tych, które można spotkać w innych wymiarach, niestety nie jestem w stanie teraz na to poradzić, ale kto wie co będzie później, może moja moc do "skakania" między wymiarami jeszcze kiedyś mi się przyda, bo z czasem zaczyna mi jej coraz bardziej brakować, dobra zostawiam ten temat, nie powinnam teraz o tym myśleć, chce cieszyć się świętem, a nie dołować. Postanowiłam zawrócić, wolałabym nie oddalać się zbytnio w las, ani znikać na zbyt długo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz