poniedziałek, 9 lipca 2018

Wreszcie koniec - Oriabi

Wreszcie mogę odpocząć od tego wszystkiego, czekałam jeszcze na Darka i przywitałam się z nim przytulasem. Poszłam do siebie i nadal byłam smutna, po tej "kłótni" z alphą... Jestem ciekawa, czy pewnego dnia Karin spotka się z Asassin. Zaraz za mną przyszedł Dark. Tego tu brakowało.
- Hej Ori, jak tam w obronie watahy?
- Świetnie. - powiedziałam z sarkazmem.
- Ehem u nas trochę się działo. - zrobiło się niezręcznie.
- Fajnie chcesz czegoś? - powiedziałam oschle.
- Nie..
- To pa! - powiedziałam wyganiając go.
- Okej pa. - wyszedł obrażony.
Zaczęłam płakać, bo jeszcze zepsuję moją relację z bratem eh. Ocierając łzy zaczęłam komponować różne zaklęcia w mojej księdze. Minęło trochę czasu i w końcu ze szklanymi oczami wyszłam z jaskini z głową skierowaną w dół. Zaczęłam biec i nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam... Firiela. Usiedliśmy naprzeciwko siebie i zaczął rozmowę.
- Hej..
- H-hej sorki, że na ciebie wpadłam.
- Nie się nie stało... Chwila czy płakałaś? - zapytał zmartwiony.
- N-nie...
- Na pewno? Przecież nie jestem ślepy.
- Nie lubię gadać o moich problemach.
- Oh...
- Ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek.
- Słucham.
- Pokłóciłam się z bratem.. - powiedziałam cicho.
- Na pewno się pogodzicie. - powiedział.
- D-dzięki. Muszę ci jeszcze coś powiedzieć. - mruknęłam.
- Co takiego?

<Firiel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz