- Eh, chyba mam jakiegoś pecha do kamieni. - powiedziałem.
Strasznie tu ciemno, przydałoby się znaleźć pochodnie...
Mam ranę na głowie, ał... - dotknąłem czoła.
~Dobra, wstanę i spróbuje się wydostać z tej jaskini... - pomyślałem wstając.
- Zimno tu trochę, brr... - powiedziałem, trzęsąc się.
~Oo... To chyba jakieś światło. - pomyślałem i poszedłem w stronę światła.
- Witaj zagubiony podróżniku. - powiedział jakiś podejrzany ktoś.
- Um... Cześć? - powiedziałem z małym zaskoczeniem.
Widziałem tylko jego święcące niebieskie oczy, aż w końcu ktoś się odezwał.
- Co porabiasz w takiej ciemnej jaskini? - spytał niebieskooki ktoś.
- Nieważne, masz jakiś problem? - spytałem groźnie.
- A czy ty chcesz mieć jakiś problem? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
Ta podejrzana postać wyszła z cienia i okazało się, że to był jakiś wilk o ciemno-szarym ubarwieniu z niebieskimi oczami.
- To ja może sobie lepiej pójdę... - odparłem.
- Idź i nie zawracaj mi głowy - powiedział arogancko ciemno-szary wilk.
Poszedłem w jakieś inne zakątki jaskini i usłyszałem jakieś kroki.
- Kim jesteś? - powiedziałem.
<Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz