sobota, 24 marca 2018

Zabłąkani w lesie - Forest

- Jasne, chodźmy tam. - Idziemy w stronę krzyku i zauważamy tam jakiegoś dziwnego stwora.
- Um.... to jest goblin?
- To jest Kobold, coś w stylu goblina tylko że trochę chudszy i bardziej chytry? - Jak tak sobie myślę to był strasznie arogancki i egoistyczny w tej jaskini. - Eh, co robimy?
- No, nie wiem. - Kobold nagle wyjął jakiś łuk i strzały, później zaczął do nas strzelać. Unikaliśmy strzał i gdy Koboldowi skończyły się strzały to związałem go pnączami.
- A więc chodźmy dalej. - powiedziałem i wtedy nagle z rany się zaczęła lecieć krew.
- To ja może wreszcie to ogarnę.
- No, dobry pomysł. - Wziąłem jakieś magiczne zioła, które akurat były przy nas i się uleczyłem. - Wiesz co, zrobiłem się trochę głodny, może coś zjemy? - zaproponowałem.
- Jasne, ja wybieram.
- A co?
- Hm, o tam stoi jakaś padlina!
- Chodźmy tam. - Poszliśmy do jelenia i spotkaliśmy jakieś obce wilki, które też chciały zjeść padlinę.
- To nasza padlina! - powiedzieliśmy
- Idźcie sobie, my byliśmy pierwsi! Wy sobie idźcie jeść króliki! - powiedziały wilki. Tak się przekrzykiwaliśmy, że po prostu odechciało się obcym wilkom z nami kłócić.
- A więc jedzmy! - Zaczęliśmy jeść i nagle spadł jak znikąd czarny wilk.
- Khe... - powiedział spadając...
<Firiel>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz