Przechadzając się nad rzeką, zobaczyłam wilczycę. Podbiegła do mnie z uśmiechem i przedstawiła się, dysząc jeszcze ze zmęczenia. Ja też się przedstawiłam i zaczęłyśmy gadać. Nagle z krzaków wyskoczył dziwny stwór, był to przerośnięty kot szablozębny i rzucił się na nas. Wtedy zrobiłam moją ognistą barierę i to coś się spaliło.
<Motso?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz