niedziela, 25 marca 2018

Tułaczka w stronę Watahy - Forest

- Może Ci pomóc? - podałem mu łapę.
- Dzięki... - powiedział z takim zdezorientowaniem.
Pomyślałem sobie że chyba mogę im zaufać, ale powinienem być dalej czujny.
- Masz małą ranę, uleczyć cię?
- Eee... okej?
Wyczarowałem trochę magiczne zioła i uleczyłem go.
- Chodźmy coś upolować, będziemy później głodni. - zaproponowałem.
- Dobry pomysł - zgodził się Firiel.
Następnie upolowaliśmy dużo jedzenia.
- A teraz ja coś powiem - odezwał się arogancko Twister. - Może pójdziemy w bardziej konkretne miejsce, bo aktualnie to tułamy się po lesie.
- Tylko gdzie? - zapytałem.
Przekrzykiwaliśmy się , a Firiel lekko się oddalił i ucichł.
- Na góry!
- Do pustyni!
Kłóciliśmy się, aż zaproponował pewną rzecz:
- Może pójdziemy do mojej watahy?
- Nigdy nie byłem w żadnej watasze , ale mogę przyjść...
- Firiel, jakoś blady jesteś, słabo Ci? - spytałem się trochę tak opiekuńczo.
Nagle Firiel znowu upadł i leżał w bezruchu.
- A ja to co? - zapytał się Twister, znowu arogancko.
- Weź się opamiętaj, on zemdlał, a ty tylko o sobie myślisz! - powiedziałem z gniewem. Sprawdzałem co mu dolega, aż się okazało że miał "frigus".
- Twister, on choruje na "frigus".
- A co to znaczy do jasnej i ciasnej? - powiedział z zdziwieniem Twister.
- Czyli ma przeziębienie - powiedziałem tak po prostu.
- Aaa... okej - odpowiedział Twister.
- Teraz pytanie, zostawiamy go czy idziemy dalej do watahy? - spytał Twister.
- No a jak myślisz? Wiesz co, może postaraj się bardziej myśleć o innych? - spytałem
- Dobra, nie pójdziemy teraz do watahy, osoby przeziębione powinny leżeć - powiedziałem mądrze.
- No tak, ale nie możemy tu siedzieć z 2 tygodnie, aż on wyzdrowieje - powiedział Twister
- Tam jest jakaś jaskinia, chodźmy tam.
Pozbieraliśmy jakiś chrust i krzemienie na ognisko oraz też liście na posłanie, żebyśmy nie spali na zimnej i twardej podłodze, oraz zjadłem mięso z Twisterem.
Rozpaliłem ognisko i Firiel się obudził.
- Um... co się stało?
- Nie, nic po prostu zemdlałeś i jesteś chory.
- A tak w ogóle jesteś głodny?
- No raczej, nie jadłem przez pół dnia.
Firiel zjadł mięso i znowu się położył, ale nie poszedł od razu spać.
- Ile będę tak leżeć? - spytał się Firiel.
- Z minimum 5 dni?
- A nie mieliśmy iść do watahy?
- No jeśli jesteś chory, to cię nie będziemy taszczyć przez lasy i pustynie.
- Póki co założymy tu bazę wypadową i tyle.
Chyba im ufam, ale mam nadzieję że mnie nie zawiodą później. Wszyscy poszliśmy spać przy rozpalonym, ogrzewającym nas ognisku.
<Twister?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz